Odkąd Ryszard Kalisz poznał uroki (późnego) ojcostwa, nie ukrywa, jak bardzo jest szczęśliwy u boku młodszej o 30 lat żony. Co prawda nie jest już tak wylewny w przypadku matki jego drugiego syna, która trzy lata temu ujawniła, jak naprawdę wyglądała ich relacja: Matka dziecka Kalisza: "MÓWIŁ, ŻE JESTEM GRUBA, a sam zjadał 8 mielonych kotletów!"
Ryszard i Dominika wychowują wspólnego syna Ignacego i dziecko kobiety z poprzedniego związku, 8-letniego Antoniusza. Kalisz nie tylko zabiera dzieci na imprezy i pokazuje je paparazzi, ale zdarza mu się też podróżować publicznymi środkami transportu, co znów nie jest tak popularne. Nie zawsze jednak korzystanie z kolei państwowych jest dla amatora kotletów mielonych przyjemnością.
O jednej z takich sytuacji Kalisz napisał na Facebooku, krytykując PKP za to, że nie zwraca uwagi na system rezerwacji miejsc dla dzieci i kobiet w ciąży. Polityk został poinformowany, że takich miejsc już nie ma, ale gdy wsiadł do pociągu, okazało się, że siedzą na nich dorośli:
Podróżowałem dzisiaj z dzieckiem 2,5 letnim Pendolino PKPintercityPDP do Krakowa. Na Dworcu Centralnym w Warszawie kilka dni temu poinformowano mnie, że wszystkie przedziały dla dzieci są zajęte. W rzeczywistości tak było, tylko siedzieli w nich sami dorośli. Informowali, iż takie miejscówki im sprzedano. Na drzwiach tych przedziałów jest napis, iż są one przeznaczone dla kobiet w ciąży i rodzin z dzieckiem do 6. roku życia. Żadnej kobiety w ciąży i takiego dziecka w nich nie było. Oczekuję, iż PKP Intercity zreflektuje się. Takie praktyki u powszechnego przewoźnika są nawet prawnie niedopuszczalne - napisał.