Fotoreporter Faktu przyłapał Dodę na obiedzie w warszawskiej restauracji, do której przyszła z Mają Sablewską. Zachowywała się dosyć dziwnie - łaziła po stoliku, przysypiała. Tabloid oburza się, że tak nie wolno:
Najpierw zaczęła poprawiać makijaż, po czym wyjęła flakonik perfum, którymi się spryskała. Zwykle kobiety aby poprawić urodę idą do toalety, ale widocznie Doda uważa, że takie reguły dobrego wychowania jej nie dotyczą. Niech komuś wpadnie do telarza jej włos, a co tam! Do swojego repertuaru dołożyła jeszcze pokładanie głowy na stole i łażenie po krzesłach.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.