Wczoraj u Szymona Majewskiego gościli Janusz Józefowicz i Natasza Urbańska. To chyba cud, że zobaczyliśmy ich w TVN. O ile dobrze pamiętamy, kilka miesięcy temu nagle odwołała swój udział w programie. Zostało jej już wybaczone?
Z ciekawych rzeczy - Janusz wspominał, że Nataszę, gdy nie była jeszcze jego kochanką, próbował kiedyś zaciągnąć do łóżka "wyliniały lis polskiej estrady", ale on na to nie pozwolił (już wtedy rozporządzał jej ciałem?). Jak myślicie, o kogo moło chodzić? Nam "wyliniały" kojarzy się najbardziej z Jakimowiczem, ale on nie ma chyba nic wspólnego z estradą. Więc może Michał Milowicz?
Jeśli nawet na początku wywiadu Józefowicz sprawiał miłe wrażenie, szybko je zatarł każąc ciężarnej Nataszy zatańczyć z Majewskim. Posłusznie wstała i zaczęła się wić wokół Szymona, a Janusz rozpostarty na kanapie mówił, co Urbańska ma robić. To było naprawdę niesmaczne.
Ale szczytem było co innego - Janusz stanął publicznie w obronie Władimira Putina, mówiąc, że "doskonale się prezentuje w przeciwieństwie do naszego - niestety - prezydenta". Czegoś takiego nie da się skomentować. Niech przekona do tego może rodzinę pani Politkowskiej, zamordowanej w jego urodziny.