Romans Ryszarda Petru i Joanny Schmidt rozkwitł na dobre po tym, jak na jaw wyszedł ich wspólny urlop na Maderze, który chcieli spędzić w tajemnicy przed małżonkami, ale niestety - nie przed wyborcami. Po powrocie z pamiętnych wakacji jeszcze przez chwilę ukrywali się ze swoim uczuciem, jednak niedługo potem okazało się, że oboje postanowili zostawić swoich partnerów i wspólnie przeprowadzić się na warszawskie Powiśle, do apartamentu Ryszarda. Pod koniec zeszłego roku pojawiły się plotki, że lider Nowoczesnej i "polityczna dziewica" najprawdopodobniej wzięli cichy ślub...
Wygląda na to, że nieuchronnie zbliżają się pierwsze "kłopoty w raju". Jak podaje Fakt, Schmidt wraz z inną posłanką Nowoczesnej, Joanną Scheuring-Wielgus, planują wesprzeć stowarzyszenie Barbary Nowackiej, które ma na celu liberalizację przepisów ustawy aborcyjnej. Mówi się, że Ryszard nie jest zachwycony takim obrotem spraw.
Gdy Schetyna spotkał się z Petru we Wrocławiu i poszli na obiad, to Rysiek głównie narzekał, że buntuje mu się politycznie jego partnerka - powiedział w rozmowie z Faktem współpracownik przewodniczącego PO, Grzegorza Schetyny.
Niewielu posłów Nowoczesnej popiera ten pomysł, o czym świadczyć może niska frekwencja polityków opozycji podczas głosowania w Sejmie nad projektem przedstawionym przez Nowacką. Zarówno Schmidt, jak i Scheuring-Wielgus podjęły decyzję o zawieszeniu się w prawach członka Nowoczesnej na miesiąc. W tym czasie mają zdecydować, czy chcą zostać w partii i zaakceptować stawiane przez nich warunki, czy zrezygnować z członkostwa.
Pod projektem podpisało się zaledwie 16 posłów, a największy kłopot jest z tymi, którzy podczas słynnego głosowania wyjęli karty i udawali, że nie ma ich na sali - tłumaczył dziennikowi jeden z posłów Nowoczesnej.
Na domiar złego Schmidt nie może pogodzić się z faktem, że Petru jest w dobrej komitywie ze Schetyną.