Rodrigo Alves wielokrotnie udowodnił, że jest gotowy zrobić wszystko dla sławy i kolejnych operacji plastycznych. Pomimo braku jakichkolwiek osiągnięć zawodowych, wciąż udaje mu się istnieć w show biznesie, choć to akurat nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę kariery Anelli An czy sióstr Godlewskich.
Jakiś czas temu donosiliśmy Wam o operacji usunięcia żeber, której poddał się zdesperowany celebryta. 34-latek poddał się kolejnemu zabiegowi mającemu przybliżyć go do "perfekcji". Jego 60. (!) operacja była przy okazji najpoważniejszą ze wszystkich. Alves, jako pierwszy mężczyzna, zdołał przekonać lekarzy, by wycięli mu aż cztery żebra. Jak sam wyjawił w późniejszym wywiadzie, planował usunąć ich sześć. Medycy odmówili jednak, twierdząc, że aż tak rozległa ingerencja w jego ciało mogłaby poważnie zaszkodzić funkcjonowaniu płuc.
Rodrigo postanowił odwiedzić telewizję śniadaniową This Morning, w której opowiedział prowadzącym Holly Willoughby i Phillipowi Schofieldowi o swojej "cudownej" transformacji. Celebryta przyniósł ze sobą do studia... słoik z pływającymi w nim żebrami (!). Zachwycony Rodrigo wyznał, że była to "najlepsza decyzja w jego życiu".
Tak, to była bardzo ryzykowna operacja, ale powiodła się w stu procentach - przyznał Alves. Poddałem się wielu operacjom w moim życiu, ale ta była chyba "tą najważniejszą". Jestem jedynym mężczyzną, który poddał się temu zabiegowi, oprócz mnie zrobiło to tylko kilka kobiet. Przyznam, że może przesadziłem z ilością operacji, mogłem zrobić ich 10. Ale mimo to kocham to jak wyglądam, wyróżniam się z tłumu. Chirurgia plastyczna zmieniła moje życie z wody w wino - zakończył.