Katy Perry swoją karierę zaczynała jako słodka, ułożona dziewczyna, córka pastora, której największą kontrowersją było śpiewanie piosenki o całowaniu dziewczyny. Po latach w branży Perry nauczyła się, że ten wizerunek nie sprawdza się na długo, dlatego ścięła włosy, zaczęła używać wulgaryzmów, a nawet nakręciła własne reality show. Dodatkowo wdała się w konflikt z Taylor Swift i poddała się publicznej psychoterapii:
Pogubiona Katy Perry nie panuje też chyba nad ludźmi, których zatrudnia. Wokalistka kilkukrotnie już była publicznie oskarżana o "nadmierne inspirowanie się" innymi, pojawiły się nawet dwa polskie wątki w tej sprawie:
Właśnie na jaw wyszła kolejna "afera" z gwiazdą w roli głównej. Niejaki Dom Sebastian, artysta sztuk wizualnych, oskarża piosenkarkę o przywłaszczenie sobie jego grafiki bez jego zgody:
Nie dzwonił do mnie nikt z wytwórni Katy ani ona sama. Katy nie tylko wykorzystała moją pracę, ale też sprzedawała jako swoją w formie okładki singla oraz wydruków grafiki po 35 dolarów za sztukę. Jestem w szoku, że Katy i wytwórnia uznały, iż mogą używać mojej pracy bezpośrednio i bez mojej zgody – poinformował twórca.
Wytwórnia nie skomentowała jeszcze sytuacji. Przyjrzyjcie się. Tym razem Katy naprawdę ukradła czyjąś pracę?