Życie w show biznesie dla wielu celebrytów okazało się być brutalną lekcją tego, czym naprawdę bywają "układy" i "przyjaźnie" z gwiazdami. Niejednokrotnie okazywało się, że nawet najtrwalsze pozornie relacje między celebrytami kończyły się w najlepszych przypadkach rozstaniem.
Maciej Zień doświadczył tego wyjątkowo. Cień raz rzucony na karierę projektanta zaowocował odwróceniem się od niego wielu jego "muz". Zwłaszcza, że w zawiłej aferze Zienia chodzić miało o defraudację pokaźnej sumy. Jedną z nielicznych osób, które wspierały wtedy Zienia, była Ewa Minge:
Dziś Maciek próbuje podnieść się z upadku i udziela licznych wywiadów, które przy okazji promują "jego" książkę. Czytaliście już?
W niedawnym wywiadzie dla Vivy zdradził, że miewał stany depresyjne:
_Wszyscy oczekiwali ode mnie, że każda kolejna kolekcja będzie coraz lepsza, bardziej zaskakująca, ekstrawagancka. Wiązało się to z wielką presją i ogromnym stresem. Miewałem nawet stany depresyjne. Doszedłem do wniosku, że muszę wyjechać, żeby móc na wszystko spojrzeć z dystansem, zastanowić się nad tym, czy prowadzić biznes, czy z niego zrezygnować. Talent mam, myślałem, jakiś pomysł na siebie zawsze znajdę. Wyjechałem więc na zaplanowane wakacje, a wtedy wybuchła afera ze mną i moją firmą w roli głównej. Nie uciekłem, tak jak niektórzy sugerowali, niczego nie ukradłem, a jedynym błędem, jaki zrobiłem, była publiczna wymiana zdań ze wspólnikami**. Gdyby nie nasze oświadczenia publikowane na Facebooku, rozstalibyśmy się bez rozgłosu medialnego. I tak to powinno się skończyć**_ - powiedział projektant.
Myślicie, że dzięki temu salony znowu sobie o nim przypomną?