Marta Kaczyńska i Marcin Dubieniecki rozwiedli się w listopadzie 2016 roku. To było ich kolejne z wielu podejść do rozwodu. Wcześniej ilekroć sąd wyznaczał im termin rozprawy, zawsze okazywało się, że koliduje on z kampanią wyborczą partii stryja Marty, który nie chciał drażnić wyborców rodzinnym skandalem. Jednak kiedy jesienią 2015 roku mąż Kaczyńskiej został zatrzymany przez CBA pod zarzutem wyłudzenia 13 milionów złotych z Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych, prania pieniędzy w rajach podatkowych i działania w zorganizowanej grupie przestępczej, politycy Prawa i Sprawiedliwości doszli do wniosku, że rozwód będzie mniejszym obciążeniem dla wizerunku partii niż przestępca w rodzinie prezesa.
Zresztą przy okazji aresztowania wyszło na jaw, że małżeństwo Marcina i Marty od dawna istnieje tylko na papierze. Razem z Dubienieckim wpadła jego wspólniczka i kochanka Katarzyna M., była żona Artura Boruca. Marcin spędził 14 miesięcy w areszcie, zaś tuż po jego opuszczeniu postarali się z Katarzyną o wspólnego syna. Zapewne liczą na to, że sąd zlituje się nad niewinnym dzieckiem i nie pozwoli, by wychowywało się w więzieniu.
Na razie plan się sprawdza. Dubieniecki z nową żoną cieszą się wolnością, do tego stopnia, że Marcinowi nawet wyleciało z głowy, że cierpi na niezwykle bolesne schorzenie kręgosłupa, które można wyleczyć tylko w zagranicznej klinice. Ostatnio na zawodach jeździeckich, w których brały udział jego córki, z ojcowskim poświęceniem nosił pięciomiesięcznego synka z chuście. Towarzyszyła mu Katarzyna. Oczywiście wpadła też dumna z córek Marta wraz z nowym narzeczonym i jego dziećmi.
Niestety, Marcin i nowy chłopak Marty nie przypadli sobie do gustu.
Ich powitanie było chłodne - ujawnia świadek zdarzenia w rozmowie z tygodnikiem Na żywo. Potem zachowywali dystans i po skończonej imprezie każdy poszedł w swoją stronę.
Znacznie lepiej ułożyły się relacje Marty z nową żoną byłego męża. Kaczyńska, wzruszona entuzjazmem, z jakim Katarzyna filmuje wyczyny jej córek, nawet się do niej odezwała.
W trakcie zawodów stały obok siebie. Marcin opiekował się synem, nosząc go w chuście, a one robiły zdjęcia dziewczynkom, nagrywały ich popisy telefonami, a nawet zamieniły kilka słów - donosi informator tabloidu. Dziewczynki są częstymi gośćmi w domu taty i macochy. Uwielbiają bawić się z przyrodnim bratem Marcelem. Marta widzi, że wracają do niej uśmiechnięte, więc jest gotowa dać szansę Katarzynie.
_
_
_
_