Zwróciliście uwagę, że odkąd Julia Roberts założyła rodzinę, umie robić tylko dwie miny? Jak na aktorkę, to mało. Albo z rodzaju mokry nos i zacięte usta – wtedy nie wiadomo, czy jest wściekła, czy zrozpaczona (najpewniej jedno i drugie), albo słynny uśmiech od ucha do ucha. Wnioskuję, że ten pierwszy grymas jest z nią sklejony w życiu prywatnym, bowiem na każdym zdjęciu zrobionym znienacka, przez paparazzi, tak właśnie wygląda. Uśmiech pokazujący pełny garnitur zębów jest natomiast przyklejony do ust pretty woman podczas wystąpień publicznych, jak na przykład na tegorocznej gali People’s Choice Awards, kiedy wręczała statuetkę tej nagrody przyjacielowi, George’owi Clooney’owi.
Wygląd Julii Roberts szybko stał się pożywką dla plotek o kryzysie jej małżeństwa z operatorem filmowym Dannym Moderem. Tak, tym Dannym Moderem, o którego Julia walczyła jak lwica, i za którego rozwód z pierwszą żoną słono zapłaciła. Po 3 latach małżeństwa, Julia radziła się Oprah Winfrey, jak ratować związek.
Oprah, choć nigdy nie wyszła za mąż, ani nie urodziła dzieci, uważa się za ekspertkę od rodziny, psychologii i wszystkiego, o co zagadywała ludzi przez lata w swoich talk showach. Rzuciła się na ratunek małżeństwu Julii, nie szczędząc jej wielogodzinnych pogadanek przez telefon. Wcześniej ratowała małżeństwo Jennifer Aniston i Brada Pitta, ma już więc pewne doświadczenie. Gorzej z efektami.
Gdy ta sprawa ucichła, okazało się, że teraz Julia ma nowego konsultanta i psychologa rodzinnego – Susan Sarandon. Ta ostatnia pozostaje od 18 lat w nieformalnym, lecz przykładnym związku z aktorem Timem Robbinsem, jest więc szansa, że ma trochę więcej praktycznych rad dla Julii niż Oprah.