Krystyna Pawłowicz przez lata pracy w Sejmie dała się poznać głównie jako walcząca z "lewactwem" "lwica" Jarosława Kaczyńskiego. Niestety jej orężem stał się niedopuszczalny wręcz język, z którego Pawłowicz konsekwentnie nie potrafi zrezygnować.
Można długo wyliczać sytuacje, w których posłanka przekroczyła granice dobrego smaku, ale kroplą, która przelała czarę był jej komentarz do śmierci 14-letniego Kacpra, który popełnił samobójstwo. Zobacz: Pawłowicz komentuje samobójstwo 14-letniego Kacpra: "To wina LEWACKICH IDEOLOGÓW PATOLOGII OBYCZAJOWYCH!"
Słowa swojej siostry skrytykowała nawet Elżbieta Pawłowicz i - wbrew temu, co twierdzi Krystyna - nie spodobały się nie tylko "lewakom". Pawłowicz potępiło również środowisko akademickie, skutkiem czego Wyższa Szkoła Administracji i Prawa rozwiązała z nią umowę. Posłanka, która nie ustępuje w swojej facebookowej działalności opublikowała post, w którym zaprzecza, że została zwolniona. Twierdzi, że... nie jest to nawet możliwe:
Lewactwo w szale radości ! "Pawłowicz straciła pracę za wpis na fb!" Otóż, "znawcy prawa o obrońcy konstytucji" ! POSŁA NIE MOŻNA ZWOLNIĆ Z PRACY! Nawet tego nie wiecie... Sama się wcześniej zwolniłam, by mieć więcej czasu na obronę polskich spraw przed wami - napisała w piątek rano.
Myślicie, że Krystynie przydałby się doradca zajmujący się jej social mediami?