W piątek rano media na całym świecie obiegły dramatyczne informacje z Pakistanu, gdzie pod szczytem Nanga Parbat, dziewiątego co do wysokości ośmiotysięcznika świata, utknęło dwóch himalaistów: Francuzka Elizabeth Revol i Polak Tomasz Mackiewicz. W sobotę rano rozpoczęła się dramatyczna akcja ratunkowa, której zorganizowanie wymagało zadatku w wysokości 50 tysięcy dolarów. Pakistańczycy nie chcieli wysłać śmigłowców bez gwarancji finansowej, więc pieniądze zbierali internauci i polskie MSZ.
Według najnowszych informacji Revol zeszła nieco niżej, zostawiając Mackiewicza w bazie. Himalaistów ratują Polacy z innej wyprawy, która miała w planach zdobyć zimą inny ośmiotysięcznik, K2. Ryzyko jest olbrzymie, bo w Pakistanie panują fatalne warunki atmosferyczne a temperatura odczuwalna sięga nawet -60 stopni.
Akcję ratunkową śledzi także Marcin Mroczek, który napisał na Instagramie kilka słów wsparcia dla himalaistów.
Od rana wpatruje się w ekran w oczekiwaniu na dobre wiadomości. Modlę się o Tomka i Elisabeth, żeby wytrzymali, żeby ekipa ratunkowa ruszyła jak najszybciej dając nam nadzieję, a im szansę powrotu do domów - pisze aktor.
W takich momentach zastanawiam się co ludzi skłania do podejmowania takich wyzwań? Czy warto aż tak...? Właśnie tacy ludzie, wizjonerzy niestrudzeni w dążeniu do realizacji swoich celów zmieniali Świat. Czy w trakcie mieli chwilę słabości, mówili dość, więcej się nie da? Na pewno! Mimo tego kroczyli dalej przełamując nasze ludzkie granice umysłowe i fizyczne. Co nimi kierowało? Pasja, ambicja, miłość, odwaga, ekscytacja...? - podzielił się refleksją.