Edyta Olszówka miała niedawno sporo wydatków - najpierw prezenty dla nowo narodzonych bliźniaków Brodzik i Wilczaka, ostatnio podarunek opakowany w sporych rozmiarów pudło na ślub Kożuchowskiej. Większość koleżanek w jej wieku poukładało już sobie życie, a ona od czasu ostatecznego rozstania z Piotrem Machalicą nadal jest sama. Nic dziwnego - ciągną się za nią pijackie skandale, sprawa pobicia stewardesy. Były facet stwierdził nawet publicznie, że jest niezrównoważona psychicznie...
Czy Edyta wpadła w depresję? Jej znajomi twierdzą, że nie chce wychodzić z domu i przez to nie ma szans na poznanie nowego faceta:
Próbowaliśmy wiele razy, bo mogłaby przecież tak kogoś poznać - mówi Rewii kolega aktorki. Ale ona zawsze znajdzie jakiś powód, żeby nie wyjść z domu. Czasami to nawet zabawne, bo wymawia się brzydkimi paznokciami czy też kiepską fryzurą. Albo też nie ma co na siebie włożyć.
Na razie największe szanse mają u Olszówki właściciele psów. Bo aktorka opuszcza mieszkanie tylko po to, żeby pójść do pracy oraz wyprowadzić psa. Po skomplikowanym związku z Machalicą raczej mało prawdopodobne wydaje się, żeby ponownie szukała partnera w teatrze. Pozostaje więc trawnik pod domem.