Dariusz K. do tej pory zdążył się dwukrotnie ożenić. Żadne z małżeństw nie przetrwało. Pierwsze, z Edytą Górniak zakończyło się rozwodem w 2010 roku. rozwiedli się w 2010 roku. Edyta udzieliła wtedy Vivie wywiadu, w którym ostrzegała, że jej były mąż ma poważne problemy ze sobą, a w czasie trwania ich związku miał zwyczaj zabierania jej dowodu osobistego i "bicia słownie". Zobacz: "Darek ZABRAŁ MI DOWÓD, bił mnie słownie! CZY TO JEST ŻYCIE?!"
Mało kto uwierzył wtedy w wersję piosenkarki. Dopiero gdy Dariusz K.został aresztowany za zabicie kobiety na pasach, wyszło na jaw, że od lat jest uzależniony od narkotyków i przehulał na nie cały majątek, w tym przeznaczone dla syna mieszkanie na warszawskim Wilanowie.
Niestety, miał do tego prawo, bo Edyta uciekała od niego w takim pośpiechu, że zapomniała podzielić majątek, w którego skład wchodził wart cztery miliony dom w Milanówku, dwa samochody marki Lexus oraz wspomniane już mieszkanie Allana warte milion złotych, które Edyta dostała od dewelopera. Obie nieruchomości oraz auta zostały już dawno zlicytowane na poczet zaległych długów kokainisty. Gdyby Górniak chciała teraz przeprowadzić podział majątku, to, wliczając zasądzone alimenty, których Dariusz nigdy nie płacił, mogłaby wnioskować o co najmniej 5 milionów złotych.
Dariusz K, który po kilku miesiącach migania się od więzienia, w końcu do niego trafi, zapewne nie zapłaci ani grosza. W takim przypadku sąd może zobowiązać jego najbliższych do uregulowania długów, jednak nie wiadomo, czy Edyta zdecyduje się na taki wariant. Być może ulga, którą odczuła po tym, gdy byli teściowie zaprzestali ciągania jej po sądach, jest zbyt silna, by zechciała się z nimi znowu procesować.
Drugiej żonie Dariusza zabrakło cierpliwości. Była modelka, która najpierw długo walczyła w sądzie o to, by kochanek przyznał, że jest ojcem jej młodszej córki, poślubiła K. w areszcie. Niestety, niecałe trzy lata po skromnej ceremonii za kratkami, wniosła pozew rozwodowy. Na tym nie koniec. Podobno Dariusz nabrał nieprzyjemnego zwyczaju nachodzenia jej po to, by jej grozić. Sprawa wygląda poważnie, bo kobieta zdecydowała się na złożenie zawiadomienia do prokuratury.
Chodzi o przestępstwo z artykułu 190 Kodeksu Karnego, czyli o groźby karalne kierowane przez niego pod jej adresem - wyjaśnia tygodnik Twoje Imperium. To bardzo poważny zarzut.
Przypomnijmy, że kodeks karny definiuje groźbę karalną jako zapowiedź "popełnienia przestępstwa na szkodę pokrzywdzonego lub szkodę osoby najbliższej”.
Obrażał ją i groził jej - wyjaśnia znajomy żony Dariusza w rozmowie z Super Expressem. Wysyłał jej wiadomości SMS-owe nocą. Ona nie wie, o co chodzi, bo w końcu to on zdecydował, że chce od niej odejść, nie ona.
Dariusz, oczywiście, znów jest przekonany, że wszyscy się na niego uwzięli. Słucham? Nie wiem, o jakie groźby chodzi - zapewnił z rozmowie z dzwoniącym do niego dziennikarzem. To jakaś kolejna zmyślona historia.
Może rzeczywiście tak uważa? Kto wie, jakimi drogam podąża zniszczony wieloletnim ćpaniem umysł…
Pełnomocnik upadłego celebryty, mec. Michał Romanowicz, zapowiedział za to pozwanie do sądu wszystkim, którzy ujawnią, że żona oficjalnie oskarżyła Dariusza o to, że jej grozi.