Odkąd jesienią 2015 roku Doda oficjalnie potwierdziła, że jej "ścieżka życia z Emilem dobiegła końca", ciągle wychodzą na jaw coraz to nowe fakty dotyczące ich burzliwego rozstania. Rabczewska specjalizuje się w burzliwych rozstaniach, jednak to z Emilem Haidarem przebiło wszystkie dotychczasowe, nawet rytualne palenie osobistych rzeczy Nergala na balkonie.
Celebrytka przy każdej okazji sugeruje, że Haidar jest człowiekiem mściwym i nieobliczalnym, czemu prawdopodobnie winna jest jego "arabska krew" oraz uzależnienie od alkoholu i substancji odurzających. Niestety, z zapisów rozmów telefonicznych, które przedstawił sąd w uzasadnieniu kary grzywny za porysowanie Emilowi samochodu, wynika, że to raczej ona nie mogła pogodzić się z rozstaniem. W ujawnionym fragmencie rozmowy tłumaczyła byłemu narzeczonemu, że akt wandalizmu, którego się dopuściła, był zemstą za to, że tydzień po rozstaniu wybrał się do kina z inną kobietą. Przypomnijmy: Zemsta według Dody: "Zniszczyłam ci samochód, bo umawiałeś się z jakąś ku*wą PO TYGODNIU OD ROZSTANIA!"
Haidar jako pełnomocnika zatrudnił Romana Giertycha, który od dawna ma z Dodą na pieńku. Niestety, tak bardzo chciał jej dopiec w sądzie, że dokumenty, związane ze sprawą porysowania samochodu podpisał w imieniu firmy, która przestała istnieć miesiąc wcześniej. Tak poważny błąd proceduralny może umożliwić Dodzie wymiganie się od płacenia. Więcej: Doda nie zapłaci za porysowany samochód... przez błąd Giertycha?
W międzyczasie w warszawskim sądzie odbyła się kolejna rozprawa. Tym razem Haidar oskarża Dodę o zainstalowanie mu nielegalnych podsłuchów i śledzenie, bez jego wiedzy, prywatnych rozmów, nawet tych z mamą. Rabczewskiej grozi za to do trzech lat więzienia. Ponieważ celebrytka nie pojawiła się w sądzie, mecenas Giertych wystąpił z wnioskiem o doprowadzenie jej w eskorcie policji. Musiała mu naprawdę zaleźć za skórę…
Jednak, jak chwali się pełnomocnik Doroty, ostatecznie do tego nie doszło. Sąd odrzucił wniosek, uznając, że moja klientka nie miała obowiązku stawić się osobiście - wyjaśnia mec. Adam Gomuła w tygodniku Twoje Imperium.
Dorota chyba tak pokochała zawód aktorki, że postanowiła chyba zawalczyć o angaż do Mody na sukces. Tak przyznajmniej można wnioskować obserwując jej miłosne przygody.