Powrót na antenę Polsatu po 12 latach kultowego programu muzycznego Idol, miał przyciągnąć przed telewizory miliony widzów, którzy z sentymentu i tęsknoty będą nastawiali odbiorniki, by sprawdzić jak radzą sobie uczestnicy z krytyką Elżbiety Zapendowskiej. Tak się jednak nie stało. Idol w nowej odsłonie i z nowym jury, w skład którego wchodziła Ewa Farna, Wojciech Łuszczykiewicz, Janusz Panasewicz i wspomniana wcześniej Elżbieta Zapendowska, przyciągał mniej widzów niż flagowe reality show Top Chef. Gwiazdy od kuchni.
Program nie należał do najtańszych formatów. Z powodu niezadowalającego zainteresowania Idolem, władze stacji podjęły decyzję o zaniechaniu nagrań kolejnej edycji o czym otwarcie mówi się w kuluarach. Szefowa PR-u stacji, Ewa Wojciechowska, stara się dyplomatycznie wybrnąć z sytuacji:
Stacja jest zadowolona z wyników oglądalności "Idola", jak również z debiutu naszej finalistki Karoliny Artymowicz, której przebój "Dalej" gościł przez 10 tygodni na Popliście radia RMF FM. Jeśli chodzi o kolejną edycję, to nie mamy jeszcze planów na jesienną ramówkę - skomentowała plotki w rozmowie z Faktem.
Osoby z produkcji dużo odważniej komentują w rozmowie z tabloidem dalsze losy show:
Wiadomo, że gdyby ten program był hitem to jego kolejne edycje byłyby realizowane jedna po drugiej bez żadnych przerw. Nowy "Idol" nie spełnił oczekiwań Polsatu i nikt już nie chce w niego inwestować. Zamiast niego stacja woli realizować sprawdzone programy, które mimo, że są już emitowane do znudzenia, mają o niebo większą oglądalność od "Idola".
Będziecie tęsknić?