TVN w tym roku postanowił wyprzedzić konkurencję i wystartować ze swoją prezentacją ramówki przed wszystkimi innymi stacjami - tradycyjnie miało być gwiazdorsko i pompą, jednak nie mogliśmy oprzeć się wrażeniu, że był to lekki falstart.
Władze stacji stawały na głowie, by stworzyć wrażenie sali wypchanej gwiazdami. Niestety, mniej więcej jedna trzecia usadzonych na scenie ludzi to niestety kompletnie nieznana trzecia liga telewizyjna, zabrakło za to - co mocno rzucało się w oczy - dużych nazwisk stacji. Nie pojawiły się między innymi Magda Gessler, która - jak udało nam się dowiedzieć - wybrała zagraniczne wakacje, Agnieszka Szulim-Badziak-Woźniak Starak, którą podobno poproszono o ograniczenie bytności medialnej, co Pudelek poczytuje jako osobisty sukces. Nie było też Doroty Wellman, z Na Wspólnej pojawiła się ledwie garstka osób, również z Agenta nie zobaczyliśmy Macieja Myszkowskiego, Ilony Ostrowskiej, Julki Wróblewskiej (to może akurat lepiej, patrząc napoziom, który pokazuje na swoim koncie na Instagramie) oraz szczególnie wyczekiwanego Rycha Peji. Na szczęście nie tylko nas bawi, że reprezentuje biedę w TVN - prowadzący imprezę Marcin Prokop też z tego zażartował - widać, że uważnie czyta Pudelka, bo nawet nas pozdrowił ze sceny - redakcja też pozdrawia!
Niestety, poza brakiem gwiazd, zawiodło nas też kilka innych rzeczy. Np. to że Kuba Wojewódzki wciąż istnieje w przestrzeni publicznej. I to, że znów zwiał przed dziennikarzami tuż po oficjalnym wejściu. Ale przynajmniej pomachał nam ze sceny.
W nowej ramówce zdecydowanie dostrzegamy dwa hity - Agenta, w którym najwyraźniej nie zabraknie emocji, oraz - jak możemy się domyślić z zaprezentowanego zwiastuna - dużą rolę w nim odegra Peja. I na to Polska czeka. Ale przede wszystkim czekamy na Iron Majdan. Serio, jak stacji uda się schrzanić ten format, to przestaniemy już w cokolwiek wierzyć. Gośka i Radek w pokazanych fragmentach to prawdziwe petardy - będą łazić po lodowcach, pływać tratwami, bić się w ringu, a nawet występować na azjatyckim festiwalu muzycznym, czego próbkę dali po konferencji, występując na scenie. Gosia wyje niemiłosiernie, ale hej - nikt nie mówił, że będzie lekko. A przynajmniej wzbudziło to jakieś emocje, w przeciwieństwie do nowego formatu Filipa Chajzera, który zapowiada się - co szokujące - na totalną nudę. Program Hipnoza od dawna był zapowiadany jako hit ramówki, ale niestety - pokazane fragmenty prezentują coś, czego naprawdę nie powinno się pokazywać inteligentnym ludziom w XXI wieku. W programie drużyny mają wykonywać zadania pod wpływem hipnozy - brzmi nieźle i ciekawie. Niestety, pani którą "zahipnotyzowano" tak, by zakochała się w Chajzerze, była równie przekonująca co aktorzy w Szkole czy Szpitalu - chyba że chodziło o efekt paradokumentu skrzyżowanego z kabaretem.
A jak już jesteśmy przy żenadzie i kabarcie, nie sposób nie zauważyć, że coś poszło nie tak ze spójnością przekazu tegorocznych propozycji. Z jednej strony pochwalono się, że akcja #metoo miała impakt na hit stacji - serial Druga szansa, w którym to bohaterka grana przez Małgorzatę Kożuchowską zostanie odurzona i prawdopodobnie wykorzystana w hotelowym pokoju (warto zaznaczyć, że scenarzyści nie oszczędzają bohaterki, bo wygląda na to, że już drugi raz padnie ofiarą gwałtu) - i to jest godne pochwały, bo warto pokazywać ważne społecznie problemy. Ale czemu ta sama stacja w swoim spocie promocyjnym pokazuje Kubę Wojewódzkiego, który ostentacyjnie gapi się na tyłek dziewczyny noszącej wodę?! Naprawdę aż tak trudno dojść do tego, że świadoma walka z molestowaniem i seksizm nie idą w parze?
I to jeszcze problemy z tym ma stacja, która zasłyneła najgłośniejszym w Polsce skandalem z molestowaniem w tle? Jeśli zapomnieli, to Pudelek przypomina: "Molestowania i mobbingu dopuszczał się Kamil Durczok" .
Pozostaje nam życzyć, by ostatecznie TVN wyszedł z wyścigu największych stacji "na bogato", a nie z zadyszką i apelujemy - więcej Gessler i Majdanów, mniej przebrzmiałego ego i seksizmu.
Ps. Nikt nam za to nie zapłacił :)