Agata Młynarska od ponad czterech lat narzeka na zdrowie. Zaczęło się od zasłabnięcia jesienią 2013 roku na planie programu Świat się kręci, który wtedy prowadziła. Dla niego zrezygnowała z dyrektorskiego stanowiska w Polsacie i po latach wróciła do TVP. Zależało jej na tym, by wszystkiego dopilnować osobiście i ostatecznie skończyło się skrajnym wycieńczeniem organizmu. Postawienie właściwej diagnozy zajęło lekarzom kilka miesięcy. Okazało się, że prezenterka cierpi na poważne problemy gastrologiczne i musi całkowicie zmienić styl życia oraz dietę.
W tym pierwszym pomógł jej nowy prezes, Jacek Kurski, najpierw marginalizując jej rolę w TVP, a w końcu zwalniając ją z pracy. W obecnym miejscu zatrudnienia, amerykańskiej stacji TLC, Agata ma zdecydowanie mniej stresów.
Niestety, kiedy tylko rozwiązała problemy gastrologiczne, pojawił się kłopoty za zatokami.
Objawiały się bólami, tym że chorowałam i nie mogłam oddychać - ujawnia prezenterka w rozmowie z Super Expressem.
Ostatecznie zdecydowała się na endoskopową operację zatok. Ponieważ stać ją na to, by nie czekać miesiącami w państwowym szpitalu, załatwiła się z tym szybko w prywatnej klinice. Jak donosi tabloid, za zabieg zapłaciła 9 tysięcy złotych.
Tak, miałam operację. Już teraz czuję się bardzo dobrze - uspokaja Agata. Rzeczywiście, to bardzo nieprzyjemny zabieg, ja się do niego przygotowywałam, był skrupulatnie planowany, bo ostatnio za często chorowałam i trzeba było to przerwać. Jest to zabieg popularny, ale bardzo inwazyjny. Trwał trzy godziny. To normalna operacja, więc zawsze jest strach. Mam nadzieję, że już teraz będzie z górki.