Nagła fala fitblogerek, bardziej lub mniej profesjonalnych insta-trenerek i promotorek tak zwanego "zdrowego stylu życia" spowodowała, że sporo mówi się dziś o zjawisku "fitterroryzmu", któremu ulegają co wrażliwsi użytkownicy sieci. Odpowiedzialność za taki stan rzeczy zrzuca się na Ewę Chodakowską i Annę Lewandowską, które milionom swoich followersów codziennie powtarzają, jak ważne jest bycie fit.
Taką formę promocji zdrowia krytykuje psychodietetyk, Laura Osęka, która podkreśla, jak cienka jest granica między kontrolowaniem swojej diety a obsesją:
Instagram bombarduje jedzeniem. Pięknym, idealnym, wypiekanym w środku nocy - kto normalny ma na to czas? To parcie na perfekcyjność może generować problemy, szczególnie wśród nastolatek i młodych matek - zaznacza ekspertka w felietonie dla Gazety.pl.
Widziałam, jak destrukcyjny wpływ na te ostatnie miało to, że Ania Lewandowska w ciągu kilku tygodni odzyskała formę sprzed ciąży. Większość kobiet nie jest w stanie tego zrobić i to wywołuje ogromne wyrzuty sumienia. Podobnie jak materiały poświęcone kobietom zaraz po porodzie, które mają idealnie utrzymany i wysprzątany dom - u mało kogo tak to naprawdę wygląda. Proszę też moje klientki, żeby odlajkowały profile fitnesserek, by nie łapać doła i nie karmić kompleksów.
Zgadzacie się z nią?