Nurt disco polo od dwóch lat przeżywa w Polsce renesans. Niewątpliwie przyczynił się do tego prezes TVP Jacek Kurski, który rok temu zaprosił Zenona Martyniuka na koncert sylwestrowy do Zakopanego. Do tej pory organizatorzy imprez sylwestrowych, nawet jeśli współpracowali z artystami disco polo, to traktowali ich występy jako rodzaj folkloru.
Kurski postanowił uczynić z Martyniuka największą gwiazdę koncertu.
Po jego występie wyznał wzruszony, że osobiście nie zna piękniejszej piosenki o miłości niż Taką cię wyśniłem. Ujawnił także, że wszyscy Polacy powinni słuchać muzyki disco polo, a przynajmniej finansować ją z abonamentu: TVP zorganizuje galę... 25-LECIA DISCO POLO. Kurski: "Trzeba skończyć z pruderią i hipokryzją"
Wprawdzie reality show o codziennym życiu muzyków disco polo nie odniosło oszałamiającego sukcesu, to w sylwestrową noc Zenek znowu został gwiazdą koncertu TVP, podkręcając oglądalność do 7,5 miliona widzów.
Do niedawna wydawało się niemożliwe, by ktokolwiek zagroził jego pozycji... A jednak, jak donosi Super Express, właśnie dokonała się zmiana na stanowisku króla disco polo.
Nic nie trwa wiecznie. Bezkonkurencyjny dotąd Zenek Martyniuk musi chyba oddać koronę młodszemu koledze po fachu - komentuje filozoficznie tabloid. Piosenkarz, którego grafik pękał w szwach, został pokonany. Teraz to Sławomir jest rozchwytywany. Autor hitu "Miłość w Zakopanem" może zarobić 8,5 mln zł. To ponad 2 mln zł więcej niż lider kultowego zespołu Akcent.
Zapała nie tylko ma zakontraktowanych na ten rok 300 koncertów, a Martyniuk tylko 250, to jeszcze za występ liczy sobie drożej. Tabloid potwierdza te szokujące informacje.
Sławomir w tym roku może liczyć nawet na 300 występów. Każdy z nich to średnio 28 tys. zł. do jego kieszeni - pisze gazeta. Dotychczasowy król disco Zenek Martyniuk ma ciut gorzej - lider Akcentu może mieć jedynie 250 koncertów, inkasując za każdy z nich około 25 tys. złotych, co daje 6 250 000 zł. rocznie.
Spodziewaliście się, że zarabiają aż tyle?