Maja Sablewska, była menedżerka Dody, Mariny Łuczenko i Edyty Górniak siedem lat temu postawiła wszystko na jedną kartę i zamiast zajmować się karierą swoich podopiecznych, zajęła się swoją. Edyta Górniak była bardzo rozczarowana odkryciem, że jej menedżerka, wysłana do TVN-u, by negocjować stanowisko jurora w programie X-Factor dla piosenkarki, wypromowała na to miejsce siebie. Wprawdzie przygoda Mai z programem wypadła raczej żenująco, a reszta jurorów po prostu jej nie znosiła, jednak jej kariera w TVN zaczęła się rozkręcać.
Edyta jej tego nie zapomniała. Ich relacje nigdy nie wróciły do normalności. Na szczęście nie mają zbyt wielu okazji do niezręcznych spotkań, zwłaszcza odkąd Górniak wyprowadziła się do Kalifornii. Jest tylko jeden problem: Sablewska utrzymuje przyjazne kontakty z Joanną Krupą, którą Górniak, z właściwą sobie egzaltacją, już po pierwszej rozmowie uznała za najlepszą przyjaciółkę, a właściwie nawet członka rodziny.
Jak donosi znajomy Mai, Joanna poprosiła ją o pomoc w znalezieniu adwokata, który będzie ją reprezentował w polskim sądzie podczas procesu z Małgorzatą Leitner, której modelka zarzuca kradzież.
Przypomnijmy: TYLKO U NAS: Leitner oszukiwała Krupę, zabierając nadwyżki finansowe do własnej kieszeni?
Maja dowiedziała się, że Dżoana szuka nowego prawnika, który zadba o jej interesy w Polsce. Od razu zaczęła polecać jej Piotra Schramma - ujawnia informator Faktu.
No i tu się robi zgrzyt, bo podobno Edyta nie jest zachwycona pomysłem, by jej najlepsza przyjaciółka, bliższa niż własna siostra, współpracowała z byłym narzeczonym Edzi, z którym rozstała się w atmosferze wzajemnego rozgoryczenia. Podobno Sablewska chce w ten sposób skłócić Górniak z Krupą.
Maja chciałaby się w końcu odegrać na Edycie za to, że przed laty z dnia na dzień zrezygnowała z jej menedżerskich usług -twierdzi źródło gazety. Uważa, że przez nią musiała wówczas zmienić zawód i zacząć na nowo układać sobie życie. Chciałaby więc, by Edyta dostała za swoje.
Brzmi to mało prawdopodobnie. Ciężko uwierzyć, by Maja rzeczywiście miała aż tak krótką pamięć, by przez siedem lat zapomnieć, jak to naprawdę było. Trudno tez wyjaśnić, czemu miałaby żywić do Górniak żal o to, że zamiast jej karierą, zajęła się własną.