Kinga Rusin od kilku lat jest bardzo zaangażowana w dbanie o środowisko. Dziennikarka ma firmę produkującą ekologiczne kosmetyki, jest też zadeklarowaną zwolenniczką ekologicznego trybu życia. Na swoim profilu na Facebooku często porusza tematy związane z dbaniem o środowisko i ochroną zwierząt. Apelowała już m.in. o segregowanie odpadów, zaprzestanie wycinki drzew czy odstrzału łosi.
Nic dziwnego, że Kinga walczy także z byłym ministrem środowiska, Janem Szyszko, który zarządził wycinkę Puszczy Białowieskiej, a prywatnie, jako zapalony myśliwy, lubi przyozdabiać swój dom głowami martwych zwierząt. Gdy po niedawnej rekonstrukcji rządu Mateusza Morawieckiego Szyszko został wreszcie odwołany z funkcji, Kinga triumfowała. Na Instagramie opublikowała długi wpis ), nie kryjąc zadowolenia.
Ostatnio Kinga coraz mocniej angażuje się w politykę. Pojawia się nawet w Sejmie na obradach specjalnej podkomisji, gdzie przedstawia postulaty społeczne w sprawie nowelizacji prawa łowieckiego. Niestety pomimo jej zaangażowania, zadecydowano, że prawo łowieckie zostanie zliberalizowane, co oznacza m.in. większą swobodę w odstrzale dzikich zwierząt. Po tym jak odrzucono wszystkie poprawki ekologów, Kinga nie kryła rozżalenia i skrytykowała także nowego ministra środowiska, Henryka Kowalczyka.
W poniedziałek Kinga pojawiła się na kolejnym posiedzeniu komisji ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa, na którym dyskutowano na temat prawa łowieckiego. W trakcie posiedzenia komisje przyjęły kilkanaście poprawek do projektu noweli prawa łowieckiego, które były zbieżne z rekomendacjami zmian, jakie zaproponował resort środowiska. Rusin tym razem także była bardzo aktywna i skomentowała m.in. pojawienie się w Sejmie byłego ministra środowiska.
Dyskusja, która się tutaj toczy i argumenty wysuwane przez stronę społeczną i rolników ma charakter edukacyjny. Nie ma ona żadnego wpływu na proces legislacji, bo posłowie partii rządzącej głosują pod dyktando. Powiedzmy sobie szczerze, że to jest wielką farsą i hipokryzją. Przyszedł wizytator Jan Szyszko i patrzy, czy głosujecie państwo, tak jak on sobie zażyczy - mówiła do posłów PiS prezenterka Dzień Dobry TVN.
Reporter Wirtualnej Polski Klaudiusz Michalec poprosił Jana Szyszkę o komentarz, jednak ten nie miał pojęcia, o kim mówi dziennikarz.
A kto to jest Kinga Rusin? Proszę się zapytać tej pani, bo ja nie wiem o kogo chodzi - odpowiedział zadowolony. Ja jestem posłem, więc moim obowiązkiem jest być w Sejmie.
Biorąc pod uwagę zaangażowanie, z jakim Kinga bierze udział w ostatnich posiedzeniach komisji, komentarz byłego ministra może ją chyba trochę zaboleć.