Za dwa tygodnie Kuba Wojewódzki stanie przed sądem za napaść na człowieka (przypomnijmy: pisaliśmy o tym przedwczoraj). Sprawa zapowiada się na bardzo "medialną" nie tylko ze względu na osobę oskarżonego i dziwny zarzut (atak na człowieka, wybicie szyby w samochodzie), ale także dlatego, że pokrzywdzonego będzie reprezentowała kancelaria byłego posła, Romana Giertycha, który został wielokrotnie poniżony przez Kubę i będzie miał teraz okazję się odegrać.
Okazuje się, że do incydentu doszło ponad rok temu, ale sprawa dopiero niedawno trafiła do sądu, gdyż prokuratura skierowała wniosek o warunkowe umorzenie postępowania karnego na rok i zobowiązanie, że Wojewódzki naprawi wyrządzone przez siebie szkody. Czyżby nie naprawił?
Wojewódzki nie stara się nawet tłumaczyć. Uznał, że ironia będzie najlepszą obroną:
Przyznaję się do wszystkiego. Zawsze jak jestem po narkotykach to niszczę wszystkie auta na swojej drodze - mówi Super Expressowi, kpiąc ze swojego przewinienia. Czy na pewno jest mu aż tak do śmiechu.
Ciekawe, czym sprowokował go ten facet, że ze złości aż wybił mu szybę. A może nie sprowokował? Jeżeli coś wiecie, piszcie na: donosy@pudelek.pl.