Zbigniew Hołdys, niegdyś ceniony muzyk, dziś znany jest głównie jako agresywny komentator życia publicznego. Hołdys uaktywnił się podczas protestów przeciw porozumieniu ACTA o zapobieganiu handlowi podróbkami. Eks-muzyk był chyba jedyną osobą, która broniła umowy podpisanej przez Donalda Tuska. Stwierdził nawet, że gdyby nie piraci byłby... Claptonem.
Zbigniew w niewybredny i często wyjątkowo chamski sposób wyraża swoje opinie. Przekonał się o tym zwłaszcza Jarosław Kaczyński, którego były gitarzysta Perfektu wielokrotnie nazwał chu*em. Nie przeszkadza to Hołdysowi narzekać na stan debaty publicznej w Polsce.
Przypomnijmy: Hołdys: "Jarosław Kaczyński to ch"j"
Muzyk nie wysunął żadnych wniosków i nadal żywo komentuje wydarzenia polityczne. Ostatnio dodał film, w którym rozwodzi się nad ogólną sytuacją na świecie. Swoje dzieło zatytułował Świat zwariował. Celebryta na Twitterze znany jest z blokowania każdego o odmiennym światopoglądzie. Istnieje więc spora szansa, że mało kto obejrzał jego najnowsze przemyślenia. Hołdys roztoczył przerażającą wizję. Według samozwańczego komentatora wszystko zmierza do… konfliktu zbrojnego . Dzisiejsze pokolenie, które nie pamięta grozy wojny "idzie na zwarcie". Ponad 14-minutowy wywód Hołdysa zawiera oczywiście kilka trafnym przemyśleń, niestety całość jest ciężkostrawnym wodolejstwem.
Hasło moje na dziś "świat zwariował". Jest rzeczywiście wielki przełom w historii cywilizacji, aż żałuje że nie będę świadkiem jak to będzie opisane za sto lat - mówił.
Hołdys nie byłby oczywiście sobą, gdyby nie obraził nielubianych przez siebie polityków.
Od ponad trzydziestu lat mówię, gdzie są młodzi w polityce. Nie tacy, jak Jaki, bo to jest zdeprawowany, zdemoralizowany człowiek. Nie taki, jak Winnicki, bo to jest chory człowiek. No i nie taki młody jak Kukiz, który jest starym capem, zgrywającym młodzieniaszka, który nam ściągnął ruinę na głowę. To jest dramat w Polsce. Że Polska brnie w zwarcie dzięki takim Dudom i innym, którzy dawnych zapachów nie pamiętają - stwierdził.
W lipcu i sierpniu w 1939 roku wedle relacji mojego ojca, mojej mamy i mojej babci, ludzie takie awantury na miarę tamtejszych mediów obserwowali i też sądzili, że się nic nie stanie - zakończył gorzko.
Myślicie, że Hołdys kiedykolwiek się zreflektuje i dojdzie do wniosku, że poziom, który sam reprezentuje jest daleki do ideału?
Zbigniew Hołdys @ZbigniewHoldys https://t.co/KyUQWlq72D
— Zbigniew Hołdys (@ZbigniewHoldys) 6 lutego 2018