Kiedy patrzymy na kobiety, które rozbijają małżeństwa i doprowadzają do rozwodów, zastanawia nas jedno: skąd mają pewność, że facet, który zostawił żonę raz, nie zrobi tego po raz drugi?
Odpowiedź jest prosta: nie mają. Dlatego takie związki są często targane zazdrością i wzajemnymi wyrzutami. Taka podskórna obawa kobiety, która sama nie ma czystego sumienia, staje się często samospełniającą się przepowiednią.
Świadomość tego, że historia lubi się powtarzać musi towarzyszyć również Edycie Zając. Tym bardziej, że zajęła miejsce naprawdę ładnej, samodzielnej kobiety, dla której (obiektywnie) nie jest żadną konkurencją. Co gorsza, Edyta wie, że Czarek o tym wie.
Nic więc dziwnego, że broni zdobytych przez łóżko przywilejów i luksusów. Łatwo nie wypuści tego z rąk. Nasza czytelniczka wspomina występ kabaretu Pazury w Iławie, gdzie Zając przyjechała z Czarkiem i nie odstępowała go na krok:
Gdy podjechał samochodem zauważyliśmy, że przyjechała z nim też Edyta. Przed występem chodziła za nim krok w krok. Wszystko wyglądało na to, że go po prostu pilnuje. Tylko przed czym? Przed 10-latkami, które chciały jego autograf? Cały czas mu poprawiała marynarkę, a kiedy zaczął się jego występ chodziła niecierpliwa i pobudzona za sceną.
Edyta jeszcze nie wie, że na facetów coś takiego nie działa. Ale w zasadzie rozumiemy jej obawy. Nie chce dopuścić, żeby Czarek wymienił ją na jeszcze młodszą. Zachowuje się, jakby to wszystko (pieniądze Czarka, jego praca, układy) było już jej. A przecież dopiero co poznali się w pociągu... Piotr Tymochowicz ładnie kiedyś wyjaśnił, kim jest osoba, która tak się zachowuje (posłuchaj!).