Wydawałoby się, że gwiazdy Hollywood prowadzą idealne, pełne blichtru i pozbawione trosk życie. Często okazuje się jednak, że jest całkiem inaczej. Selena Gomez jest idealnym przykładem na to, że celebryci, którzy z pozoru mają wszystko wcale nie muszą być szczęśliwi. 25-latka jakiś czas temu wyznała, że była zmuszona przerwać trasę koncertową i udać się do kliniki odwykowej w celu zwalczenia uzależnienia od alkoholu i narkotyków. Oprócz tego wokalistka od lat cierpi na toczeń, czyli chorobę autoimmunologiczną, przez którą musiała poddać się przeszczepowi nerki.
W szczerym wywiadzie dla Harper's Bazaar piosenkarka wyznała, że od lat cierpi na depresję i chroniczne ataki paniki, z których nigdy nie uda jej się do końca wyleczyć.
Ten rok będzie lepszy niż poprzedni dlatego, że będę o to ze wszystkich sił walczyć, zaczynając od mojego zdrowia psychicznego. - wyznała Selena. Od dłuższego czasu cierpię na depresję i chroniczne ataki paniki, o czym staram się mówić otwarcie. Czuję jednak, że nie udało mi się tego w pełni zwalczyć. Chyba nigdy nie nadejdzie dzień, w którym stwierdzę: "Hej, mam na sobie piękną suknię, wygrałam!" Myślę, że to będzie walka, którą będę musiała ze sobą toczyć do końca życia i pogodziłam się z tym, gdyż stawiam na siebie i swoje zdrowie. Tak zaczęłam nowy rok, z postanowieniem, że w tym roku będę walczyć jeszcze bardziej. Chciałabym mieć pewność, że jestem zdrowa i będę robić wszystko co w mojej mocy, żeby się tak poczuć".