Debra Tate miała zaledwie 16 lat kiedy jej siostra, Sharon - obdarzona niespotykaną urodą aktorka i druga żona Romana Polańskiego, została bestialsko zamordowana przez sektę Charlesa Mansona. Mająca wówczas 26 lat Sharon była w ósmym miesiącu ciąży, co sprawiło, że media żyły sprawą Mansona jeszcze przez długi czas, a filmowcy od lat próbują przenieść tragiczną historię na srebrny ekran. Mimo, że od wydarzeń minęło 48 lat Debra wciąż nie może pogodzić się ze śmiercią siostry.
Gdy 65-latka dowiedziała się o planach nakręcenia kolejnych dwóch produkcji o kulisach śmierci Sharon wpadła w szał. Quentin Tarantino już kompletuje obsadę do filmu a premiera zapowiedziana jest na 9 sierpnia 2019 roku czyli w 50. rocznicę makabrycznego wydarzenia.
Druga ekranizacja nosi tytuł The Haunting of Sharon Tate, a prace nad filmem już się rozpoczęły. Tytułową rolę odgrywa amerykańska aktorka filmów klasy B - Hillary Duff.
Tate postanowiła skomentować sprawę na łamach magazynu People.
Nieważne, kto w tym gra - to niesmaczne - powiedziała Tate. Wyścig z czasem, żeby wydać coś w 50. rocznicę tych tragicznych wydarzeń, jest pozbawiony klasy. Wypadałoby się ze mną w tej sprawie skontaktować. Jestem zażenowana.