Weronika Rosati długo szukała mężczyzny, z którym warto byłoby założyć rodzinę. Niestety, ciągle pojawiały się poważne przeszkody. Być może dlatego, że z reguły wybierała mężczyzn, którzy, z racji wieku, mogliby być jej ojcami. A nawet, jak w przypadku Andrzeja Żuławskiego, dziadkiem.
Aktorka, która dopiero co skończyła 34 lata, zaczęła od związku raperem Tede, który wspominał potem, że była tak "naturalna", że malowała się nawet przed pójściem spać. Spotykała się także z amerykańskim potentatem filmowym Harveyem Weinsteinem, oskarżonym w zeszłym roku o molestowanie seksualne i gwałty, dziennikarzem Mariuszem Maxem Kolonko, starszym o 44 lata Andrzejem Żuławskim, który opisał ją potem w książce Nocnik oraz Piotrem Adamczykiem.
Jak potem wyznała w wywiadzie, aktor okazał się, niestety, "fałszywym gentlemanem". Jak można się domyślać, pozostali także...
Na szczęście będąc jeszcze oficjalną partnerką Piotra, Weronika poznała ortopedę Roberta Śmigielskiego. To właśnie on ratował ścięgno Adamczyka, naderwane wskutek treningów do triathlonu. Wtedy jednak jego znajomość z Weroniką była czysto profesjonalna. Zbliżyli się do siebie po rozstaniu Rosati z Adamczykiem. Szybko zamieszkali razem i zdecydowali się na wspólne dziecko. Weronice podobno nie przeszkadza dzieląca ich 18-letnia różnica wieku, ani to, że Robert ma czworo dzieci z poprzednich związków.
Dwa miesiące temu na świat przyszła ich wspólna córka, która otrzymała imię Elizabeth, na cześć uwielbianej przez Weronikę Liz Taylor. Rosati postarała się nawet o to, by urodzić córkę w słynnym Ceders-Sinai Medical Center w Los Angeles, gdzie jej idolka często przebywała pod koniec życia.
Najwyraźniej aktorce nie spieszy się do powrotu. Jest jeszcze za wcześnie na podróż samolotem z tak małym dzieckiem - wyjaśnia znajomy Rosati w rozmowie z Super Expressem. Weronika na razie zostaje w USA.
Śmigielski, który był obecny przy narodzinach córki, w połowie lutego będzie musiał wrócić do Polski, bo pacjenci już się do niego zapisują na listę oczekujących. Wygląda jednak na to, że przed jego wyjazdem para zdecydowała się zalegalizować swój związek, bo na palcu Weroniki pojawiła się obrączka. Aktorka pokazała ją na zamieszczonym na Instagramie zdjęciu, na którym radzi, by "wybrać szczęście" Myślicie, że w końcu je odnalazła?