Pete Doherty nigdy nie ukrywał swojego nałogu. Muzyk zawsze chętnie opowiada o imprezach i zachęca do "próbowania nowych doznań". Nie wiemy, czy uznać to za brak zakłamania czy szczyt zdeprawowania.
Narkotyki, alkohol, opłacani "przyjaciele" i wysokie odszkodowania za zniszczenia sprawiły, że obecnie Doherty stoi na skraju bankructwa. Muzyk nie ma nawet pieniędzy na taksówki i za przewóz płaci autografami lub osobistymi przedmiotami. Niedawno dostawca pizzy w zamian za jedzenie dostał do Pete’a jeden z jego obrazów. Malowidło pozostawione w supermarkecie w ramach zapłaty za zakupy zostało później sprzedane za 5 tysięcy dolarów.
Narkotyki powinny być tańsze i ogólnodostępne! Przez to, że są nielegalne, dilerzy dyktują wysokie ceny – żalił się Pete na antenie MTV. Zdarza się, że mija nawet parę dni, zanim zażyję kolejna działkę. Czuję się wtedy, jakby coś paliło mnie od środka.
Czy bankructwo wyleczy naczelnego ćpuna show-biznesu z nałogu? Szczerze wątpimy. Prędzej Doherty weźmie pierwszy w życiu prysznic.