Beata Pruska to postać znana w warszawskim światku nie od dziś. Już kilka lat temu próbowała zaistnieć, pojawiając się na imprezach u boku karateki, Tomasza Puzona. Na kolejne przychodziła już sama, za każdym razem zwracając uwagę paparazzich odważnymi strojami. Tabloidy omyłkowo podpisywały jej zdjęcia nazwiskiem Patrycji Pająk. Na pomysł "wysłania" Beaty na salony wpadł ponoć niejaki Daniek Wrocławek, który chciał w ten sposób udowodnić, że w Polsce absolutnie każdy może zostać celebrytą. "Fałszywa celebrytka" pokazała się później jeszcze w Damach i wieśniaczkach, po czym jej "kariera" stanęła w miejscu. Tylko pozornie, bo Beata zainwestowała w wygląd i zaczęła rozglądać się za bogatym narzeczonym, który zapewni jej dostatnie życie. Ostatnie miesiące pokazały, że udało jej się osiągnąć cel, bo na balu z okazji 25-lecia Polsatu towarzyszyła miliarderowi Józefowi Wojciechowskiemu, właścicielowi firmy budowlano-deweloperskiej J.W. Construction.
Od tamtej pory media spekulują na temat relacji, jaka łączy ją z 70-letnim biznesmenem, którego majątek szacuje się na miliard (!) złotych. Dziennikarka WP Gwiazdy postanowiła zapytać Beatę o szczegóły jej związku z miliarderem. Pruska twierdzi, że poznali się "przez wspólnych znajomych" i od razu złapali "dobry kontakt" oraz mieli wiele tematów do rozmów. Celebrytka zapewnia też, że nie przejmuje się negatywnymi komentarzami na swój temat.
Kompletnie nie biorę pod uwagę żadnych uwag i komentarzy. To jest moje życie i chcę być szczęśliwa - przekonuje 26-latka.
Beata dodaje też, że nie jest utrzymanką i ma na co dzień wiele "obowiązków".
Ludzie nie powinni przekładać stereotypów na życie codziennie. Każdy z nas jest inny. Jak na razie "nie leżę i nie pachnę". Mam dużo swoich obowiązków, które muszę wykonać - zapewnia, choć nie precyzuje o jakie obowiązki chodzi.
Beata nie chce być postrzegana jako pusta osoba, która zajmuje się głównie wyglądem i wydawaniem pieniędzy. Przekonuje, że ma ambicje i stale się kształci.
Krytykowano mnie, że to ja na siłę chciałam zostać celebrytką. Obecnie studiuję na czwartym roku wzornictwa i komunikacji w modzie. Jestem zadowolona z mojego życia - podkreśla.
Nie da się ukryć, że od czasu debiutu na salonach Pruska przeszła sporą, choć nie do końca udaną metamorfozę, którą często wytykają jej internauci. Samemu Wojciechowskiemu nie przeszkadzają jej mankamenty urody, a skąpstwo matki natury wynagradza jej, otaczając ją luksusem. Ona sama twierdzi, że jej ‘’przemiana’’ to jedynie kwestia... zrzucenia wagi.
Gdy porównuję zdjęcia sprzed 10 lat do obecnych, to widzę różnicę, ale wydaje mi się to naturalne. Każdy się zmienia. Natomiast faktycznie dużą uwagę przywiązałam do swojej wagi, bo zrzuciłam od tamtego czasu prawie 10 kilogramów - mówi.
Na koniec celebrytka pochwaliła się, że niebawem zostanie... żoną miliardera.
Jesteśmy w trakcie planowania ślubu - ogłasza.