Okładka pierwszego Vogue Polska budzi wielkie emocje nie tylko za sprawą kontrowersyjnego zdjęcia, ale i bohaterek na nim występujących. Jak udało się dowiedzieć Pudelkowi, w modowych kuluarach stolicy mówi się wiele nie tylko o Pałacu Kultury i czy czarnej Wołdze, ale także o tym, że jeszcze niedawno Małgorzata Bela i Anja Rubik, delikatnie mówiąc, nie przepadały za sobą.
Kiedy tylko w Polsce pojawiły się pierwsze informacje, że doczekamy się własnego Vogue nad Wisłą, ruszyła giełda naziwsk na okładkę. Od początku najwięcej mówiło się o Anji Rubik, która bez wątpienia jest polską modelką z największymi światowymi sukcesami. Cień na ten pomysł padł, gdy okazało się, że tzw. "editor at large" (cokolwiek to znaczy) polskiego wydania została Małgorzata Bela.
Bela i Rubik jeszcze niedawno się nie znosiły. W środowisku nie było tajemnicą, że jak jedna idzie na event, to drugiej nie ma nawet po co zapraszać. Nie chciały nawet przebywać w jednym pomieszczeniu - zdradza nam osoba z branży. Sama Rubik zapowiadała na salonach, że raczej nie wyobraża sobie, że to ona znajdzie się na okładce magazynu, którego Bela jest współtwórczynią - dodaje nasz informator. Do końca nikt nie wie, o co dokładnie między nimi poszło, ale dużo mówiło się o konkurowaniu o miano "najlepszej kariery zagranicznej". Bela uważała, że Rubik niesłusznie przypisuje się pierwsze miejsce w tej dziedzinie.
Okazuje się jednak, że nawet największą niechęć można przewalczyć, gdy w grę wchodzi chęć bycia na tak prestiżowej okładce.
Właściwie pierwszy raz spotkały się twarzą w twarz podczas sesji, do której obie musiały się "zmuszać". Okazało się, że bardziej im się opłaca współpracować niż konkurować. Bela nawet zaprosiła Anję na swój ślub - zdradza nasze źródło.
Tego typu konflikty określamy mianem "problemy pierwszego świata". Myślicie, że zostaną medialnymi "psiapsiółkami"?