Jocelyn Wildenstein to chyba najbardziej znana ofiara operacji plastycznych na świecie. Słynna "Kobieta Kot" wydała miliony dolarów na oszpecające zabiegi medycyny estetycznej i choć może się to wydawać niewiarygodne, istnieją mężczyźni, którym podoba się tak zmodyfikowana twarz. Jocelyn ma bowiem młodszego o 27 lat kochanka, któremu jakiś czas temu groziła śmiercią.
Przypomnijmy: "Kobieta Kot" do swojego kochanka: "Zabiję cię!" (WIDEO)
Aktualnie para jest już w znacznie lepszych stosunkach, a nawet wybrali się razem do Daily Mail TV, gdzie udzielili wywiadu. Co ciekawe, był to pierwszy telewizyjny wywiad Jocelyn od 20 (!) lat. Z pewnością przejdzie do historii nie tylko z tego powodu, ale także dlatego, że 77-latka przekonuje w nim, że... nigdy nie miała operacji plastycznych.
Mieszkająca obecnie na Manhattanie Wildenstein urodziła się w Szwajcarii i twierdzi, że jej "uroda" jest wynikiem... szwajcarskiego pochodzenia. Celebrytka pochwaliła się też, że dzięki "wydatnym kościom policzkowym" i długim włosom do złudzenia przypomina legendarną francuską modelkę i aktorkę, Brigitte Bardot, a nawet... często jest z nią mylona.
To szalone. Zwykle, gdy chodzimy do restauracji lub niektórych francuskich lokali, mówią: "Cześć, Brigitte" - opowiada Jocelyn.
Jej partner potwierdza tę wersję.
Faktycznie wyglądasz jak Brigitte Bardot - zachwyca się Lloyd, po czym zaczyna bronić ukochanej.
Nie rozumiem o co mediom chodzi z tą "kobietą-kotem", bo Jocelyn zawsze tak wyglądała. Nigdy naprawdę nie zrobiła nic, by zmienić twarz. Mam jej zdjęcia z czasów, gdy miała 16 lat i wyglądała dokładnie tak samo jak dzisiaj - zarzeka się projektant.
Sama Wildenstein zapytana, czy przeszła jakąkolwiek operację, zaprzecza.
Nie. Gdy patrzymy na moje stare zdjęcia myślę, że może byłam na nich ładniejsza, bo z wiekiem traci się pewną świeżość. Ale wciąż mam te same oczy, te same wydatne policzki i ten sam nos. Choć wtedy byłam może ładniejsza - stwierdza refleksyjnie celebrytka.
Lloyd nie ustaje z kolei w zachwytach nad partnerką.
Jocelyn jest piękna, jest magiczna. Kiedy ją zobaczyłem po raz pierwszy, byłem niemal zahipnotyzowany jej pięknem, oczami i osobowością - wyznaje 50-latek. Pracuję w modzie i oglądam wszystkie te supermodelki i najpiękniejsze kobiety na wybiegach, ale Jocelyn ma coś do zaoferowania, czego nie ma wiele kobiet.
Z pewnością ma - nie każda kobieta dysponuje przecież kilkumiliardową fortuną po byłym mężu. W 1999 roku Jocelyn rozwiodła się bowiem z marszandem Alekiem Wildensteinem, otrzymując dwa i pół miliarda dolarów. Obecny narzeczony ma nadzieję niebawem zająć jego miejsce. W swoich wizjach już porównuje siebie i Jocelyn do... pierwszej pary Francji. Twierdzi, że z uwagi na znaczną różnicę wieku, podobnie jak prezydent Macron i jego żona, może być z Jocelyn przykładem dla innych.
Waszym zdaniem Jocelyn bardziej przypomina Brigitte Macron, Bardot czy raczej jednak... kota?