Odkąd środowiskiem show biznesu wstrząsnęło ujawnienie molestowania i gwałtów, których dopuścił się przyjaciel Weroniki Rosati, wpływowy producent filmowy Harvey Weinstein, coraz więcej osób nabiera odwagi, by ujawnić, że także doświadczyły takiego traktowania. Wśród nich przeważają kobiety, jednak nie brakuje także mężczyzn, którzy u progu kariery byli molestowani przez starszych i sławniejszych kolegów z branży. Zobacz: Spacey molestował 14-latka... KŁADĄC SIĘ NA NIM! "Miałem szczęście, że nie zdarzyło się nic gorszego"
Edyta Górniak swoją historię zdążyła opowiedzieć dużo wcześniej. Już dawno wyznała, że w dzieciństwie była molestowana przez "przyjaciela domu”, zaś jej matka i ojczym o wszystkim wiedzieli, ale udawali, że nie dzieje się nic złego.
Teraz jednak, być może pod wpływem ogólnoświatowej akcji #MeToo zdecydowała się ujawnić, że mało brakowało a znalazłaby się w niebezpiecznej sytuacji z Princem.
Mogłam być ofiarą Prince’a, który miał mi zrobić singiel - wspomina w Fakcie. Zaprosił mnie do studia pod warunkiem, że nikt inny tam ze mną nie przyjdzie. Wydało mi się to dziwne, więc dałam mu kosza. On był zawsze bardzo sensualny i seksualny, używał erotycznych podtekstów, więc jako 22-letnia dziewczyna po prostu się go bałam. Byłam w dzieciństwie molestowana, więc tym bardziej bałam się sytuacji, która mogłaby ponownie do tego doprowadzić. Wiedziałam, że taka wielka gwiazda jak on może mnie onieśmielić i sprawić, że trudniej mi będzie się wyswobodzić.
Jak to wyglądało ze strony Prince’a już nigdy się nie dowiemy. Artysta zmarł w kwietniu 2016 roku, w wieku 58 lat. Jednak, jak zapewnia Edyta, seksualne zachowania wobec kobiet, szczególnie młodych i niedoświadczonych, uchodzą w branży muzycznej za normę.
Niestety, doświadczyłam molestowania od ludzi, którzy nadal funkcjonują w polskim show biznesie - ujawnia Górniak. Dzięki Bogu potrafiłam się obronić i do niczego poważniejszego nie doszło. Jest to bardzo upokarzające.