Monika Zamachowska, zanim wiosną 2014 roku poślubiła Zbigniewa Zamachowskiego, była już dwukrotnie zamężna. Ze szkockim pilotem Jamiem Malcolmem ma dwójkę dzieci. Jak chętnie zapewnia prezenterka, z byłym mężem łączą ją serdeczne relacje. Mimo że oboje są już w nowych związkach, Monika nadal wtrąca się w jego sprawy.
Półtora roku temu Malcolm przeszedł operację wycięcia woreczka żółciowego. Niestety, po zabiegu wdało się zakażenie. Były mąż Moniki długo walczył z sepsą w londyńskim szpitalu.
Zamachowska bardzo się tym przejęła. Jak donosiły wtedy tabloidy, wpadła na pomysł, bo leczyć byłego męża bioprądami na odległość i nawet umówiła się ze znajomym bioenergoterapeutą, że wyleczy Malcolma jedynie na podstawie zdjęcia, w ogóle się z nim nie spotykając.
O dziwo, nie pomogło...
Jak donosi Fakt, były mąż Moniki ciągle nie wrócił do zdrowia i konieczna okazała się kolejna operacja.
To będzie trudny, bardzo niebezpieczny zabieg - ujawnia znajomy prezenterki. Może trwać nawet kilkanaście godzin. Do stołu operacyjnego stanie aż sześciu chirurgów. Jest to jedyna szansa na przywrócenie Jamiego do normalnego życia po sepsie.
Tę wiadomość potwierdziła sama Monika, która na Instagramie pokazała czarno-białe zdjęcia byłego męża i poprosiła o modlitwę.
Kochani, Drodzy, Szanowni! Jutro od rana, przez kilkanaście godzin, wspaniały ojciec moich dzieci i przez 13 lat mój mąż, a dzisiaj Przyjaciel, będzie operowany w Londynie. Ta bardzo niebezpieczna operacja ma przywrócić go do normalnego życia po półtora roku wegetowania jako ofiara sepsy. Wierzących proszę o modlitwę za Jamiego. Niewierzących o dobre myśli i energię - napisała.
Monika, na szczęście, odpuściła próby leczenia byłego męża za pomocą zaprzyjaźnionych znachorów i postanowiła zaufać lekarzom. Jednak jak ujawniają jej znajomi, niepokoi się całą tą sytuacją.
Traktuje byłego męża jak członka rodziny i przyjaciela - ujawnia znajomy prezenterki. Bardzo przeżywa jego chorobę. Jest teraz strzępkiem nerwów.