Trudno stwierdzić, co stoi za popularnością Sandry Kubickiej. Kilka lat temu próbowała robić karierę za granicą, ale dziwnym trafem szybko wróciła do Polski, gdzie w "glorii chwały" byłej modelki prowadzi lokal ze zdrowymi sokami. Od czasu do czasu pojawia się też na ściankach, ale okazuje się, że wiążą się z tym spore problemy.
Ostatnim głośnym wyjściem Sandry było pozowanie z głębokim dekoltem na pokazie Macieja Zienia. Nie da się ukryć, że Kubicka przyciągnęła uwagę i gości, i paparazzi, a podklejone piersi "skradły show" pozostałym zaproszonym: Sandra Kubicka zachwyca dekoltem na pokazie Macieja Zienia (ZDJĘCIA)
Właśnie, zaproszonym. Jak udało nam się dowiedzieć, Sandra nie dostąpiła zaszczytu otrzymania zaproszenia. Mało tego, podobno kilkukrotnie odmawiano jej zaproszenia, ale ona i tak przyszła na pokaz i weszła na ściankę.
Cała obsługa na pokazie mówiła tylko o tym, że powstał problem z jej przyjściem - informuje nasze źródło. Wyraźnie było mówiono, że nie jest zaproszona, wielokrotnie dostawała odmowę. Projektant nie wyraził zgody na jej obecność na liście gości, a na mimo to przyszła.
Oczywiście najbardziej oburzający jest fakt, że Kubicka przyszła specjalnie, wiedząc, że nie ma zaproszenia. Biorąc pod uwagę wyzywającą stylizację i sposób, w jaki pozowała na ściance, nie ulega wątpliwości, że ma naprawdę spory tupet.
Nasz informator potwierdza także, że to nie pierwsza taka historia. Podobno Sandra postępuje tak bardzo często. I jeszcze pisze o sobie per VIP...
Jesteście zaskoczeni?