Ciąża Kylie Jenner, najmłodszej z rodu Kardashianów, stała się jednym z najgorętszych tematów showbiznesowych początku tego roku. Nie dość, że do samego rozwiązania Kylie i jej mama-managerka ukrywały ten fakt, to jeszcze tuż po narodzinach małej Stormi postanowiły opublikować wideo, z którego wynika, że Jenner nadal spotyka się z ojcem swego dziecka.
Choć wielu osobom wydaje się, że 20-latka jest póki co najmniej "wpływową" bohaterką rodu, ostatnie doniesienia dobitnie podkreślają, jak doskonałym ruchem marketingowym było kreowanie zamieszania wokół ciąży celebrytki:
Nic dziwnego, ze Kylie mogła nieco "oderwać się" od rzeczywistości i mieć problem z przyziemnymi rzeczami, do których należy m.in. zmiana pieluch. Jak donosi jeden z amerykańskich magazynów, Jenner ma już dosyć opieki nad płaczącym maleństwem:
W przeszłości Kylie opiekowała się dzieciakami Kim i Kourtney, ale zawsze mogła je oddać, kiedy się znudziła lub miała inne plany. Własne dziecko to co innego, na początku doznała szoku, że to tyle ciężkiej pracy. W pierwszej kolejności narzekała na zmianę pieluch. Teraz czuje się dobrze, ale wciąż zmaga się z nieprzespanymi nocami i płaczem dziecka. Nie zawsze jest w stanie dowiedzieć się, czego potrzebuje Stormi -czytamy w Life and Style.
Kiedy upierała się, że nie zatrudni pomocy, Kris wyszła i zostawiła Kylie samą z płaczącym dzieckiem. Poczuła się całkowicie przytłoczona i sama zalała się łzami - dodaje informator.
Zaskakuje Was taka kolej rzeczy?