Małgorzata Kożuchowska od lat konsekwentnie buduje posągowy wizerunek wzorowej Polki - katoliczki, która nie wierzy w nowoczesną medycynę, a dziecko sobie wymodliła. Odkąd nadeszła "dobra zmiana", aktorka jeszcze lepiej czuje się w Pałacu Prezydenckim, gdzie wpada po medale za wybitne zasługi dla polskiej kultury, chętnie też chwali się przyjaźnią taty z Tadeuszem Rydzykiem: Kożuchowska jest dumna z ojca pracującego u… Rydzyka! "Wykładowcy bardzo liczą się z jego zdaniem"
Ugrzeczniony wizerunek Kożuchowskiej chociaż bardzo podoba się reklamodawcom, którzy zasypują ją świetnie płatnymi propozycjami, nie budzi entuzjazmu wśród jej wieloletnich znajomych. Karolina Korwin Piotrowska ciągle nie może pogodzić się z tym, jak daleko Małgorzata odeszła od swojej prawdziwej osobowości "złośliwej i świntuszącej kobiety": "Kożuchowska to ZŁOŚLIWA i ŚWINTUSZĄCA KOBIETA"
Kożuchowska, o czym nie każdy wie, ma dwie twarze. Ta oficjalna to twarz uduchowionej felietonistki gazety prawicowej, prowadzącej program katolicki, ucieleśnionej zwyczajności w postaci Hanki Mostowiak - napisała z żalem w swojej książce Bomba o polskim show biznesie. Ma też drugą twarz - to megazabawna, inteligentna, złośliwa i świntusząca kobieta, która, gdy ją nastrój poniesie, zatańczy, zaśpiewa i zabawi się do rana siarczyście przy tym klnąc.
Podobne skojarzenia z Małgosią ma Marcin Tyszka. W sierpniu zeszłego roku po prezentacji ramówki TVN-u wybrali się razem na prosecco. Marcin zamieścił na Intagramie zdjęcie z tego spotkania, dając do zrozumienia, że aktorka nie ma zwyczaju wylewać za kołnierz.
Znamy się z 20 lat, możemy się nie widzieć pół roku, a jak się spotkamy, to jakby czas się zatrzymał ... spotkanie na szczycie z Małgorzatą Kożuchowską to 8 godzin gadania non stop ... i sporo prosecco, tak że głowa dziś boli (podobno tylko mnie) - napisał fotograf.
Podobno aktorka nie była zachwycona jego komentarzem. Ale najgorsze miało dopiero nadejść...
W niedawnej rozmowie z Newserią Tyszka znów się rozgadał. W tej wypowiedzi prosecco także odgrywało kluczową rolę.
Prywatnie, kiedy czuje się bezpiecznie, jest mega wyluzowaną kobietą z ostrym poczuciem humoru, potrafi też wypić niejedną butelkę prosecco i przede wszystkim cieszy się życiem - paplał radośnie fotograf. Spędzamy fantastyczny czas, łażąc po parku, chodząc na wino, kładąc się o piątej rano, później każde z nas wraca do swojego życia, Małgosia jeszcze do rodziny, ale ten sentyment pozostaje.
Tylko co powie tata... I ojciec...