Ostatnie dni mogą być "przełomowe" dla kariery Piotra Żyły - wizerunek zabawnego, beztroskiego "śmieszka" polskiej reprezentacji został doszczętnie zrujnowany w momencie, w którym jego żona Justyna wyjawiła na Instagramie, że skoczek zostawia ją i dzieci dla innej kobiety.
Gdy dramatyczny post ujrzał światło dzienne, na 31-latka posypały się gromy. Opinia publiczna oburzyła się pożałowania godną postawą ojca, który opuszcza rodzinę dla kochanki.
Do mediów zgłosili się znajomi Piotra, którzy twierdzą, że prawda jest zupełnie inna. Według informatorów Super Expresu nie było żadnej innej kobiety w życiu Żyły, a za rozpad związku winna jest Justyna i jej "impulsywność".
Impulsywność Justyny jest czymś stałym i obciążającym dla wszystkich - twierdzi znajomy pary. A o jej niestabilności świadczy to, że w swoich internetowych wpisach najpierw coś wyjawiła, potem wycofała, a wreszcie poprosiła o uszanowanie prywatności. Wydaje mi się, że impuls co do rozstania nie wyszedł od Piotrka. I na pewno przyczyną jego odejścia nie była inna kobieta.
Według znajomego rezultatem rodzinnego dramatu jest słaba kondycja skoczka podczas igrzysk w Pjongczangu.
Proszę sobie wyobrazić, jak ostro harują ci, którzy są na najwyższym poziomie sportowym. Jeżeli taki zawodnik nie ma wsparcia w domu, jeżeli wie, że wracając z zawodów, nie odpocznie, bo bez przerwy jest jakieś ciśnienie, to na dłuższą metę jest to nie do wytrzymania. I myślę, że to było u podstaw podjętych decyzji - podaje źródło SE.