Skandale z udziałem księży za każdym razem szczególnie mocno wstrząsają opinią publiczną, bo środowisko duchownych lubi uchodzić za nieskazitelne i surowo oceniać moralność innych. Przypadki wynaturzeń we własnych szeregach często za to zamiatają pod dywan i kryją sprawców w myśl źle pojętej solidarności. Na szczęście czasem zmowa milczenia pęka i świat dowiaduje się o ohydnych procederach, które niejednokrotnie latami odbywają się na plebaniach i w salkach parafialnych. Najczęściej dochodzi do przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci przez księży.
Ostatnia taka sprawa wstrząsnęła mieszkańcami Podlasia, gdzie na jednej ze wsi ksiądz miał gwałcić 14-letnią dziewczynkę. Jak podaje Super Express duchowny zwabiał nastolatkę podstępem na plebanię, by następnie rozbierać ją i wykorzystywać. Jak twierdzi gazeta, mowa o młodym księdzu, który był dobrze znany lokalnej społeczności. Pełnił posługę jako wikariusz, a także uczył religii w miejscowej szkole podstawowej i gimnazjum. Wierni wspominają go jako miłego i ciepłego człowieka. Nikt nie spodziewał się, że mógłby się dopuścić tak ohydnej zbrodni.
Przyjemny, miły, po prostu ludzki - opisuje na łamach tabloidu jedna z parafianek. Trudno uwierzyć, że mógł zrobić coś tak potwornego.
Do przestępstwa miało dojść w maju i czerwcu ubiegłego roku. Wówczas pełnomocnik prawny drohiczyńskiej kurii diecezjalnej zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez Marcina Ł. Podejrzany na jakiś czas wycofał się wtedy z pełnienia obowiązków.
Ksiądz Marcin nagle zniknął, bo podobno był ciężko chory. Ale dziwiło nas, że proboszcz nie modli się o jego zdrowie - mówi jedna z parafianek.
Wkrótce okazało się jednak, że wikariusz został umieszczony w klasztorze, aby w odosobnieniu mógł przemyśleć swoje zachowanie. Odsunięto go również od funkcji kapłańskich.
Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce, która zajmuje się sprawą od ośmiu miesięcy ustaliła, że duchowny trzykrotnie zwabił dziewczynkę na plebanię i zamykał drzwi na klucz, a następnie rozbierał ją do naga i gwałcił.
Marcin Ł. usłyszał już zarzuty. Niestety, dla części lokalnych parafian, którzy wyżej stawiają autorytet księdza nad cierpienie ofiary, sprawa nie jest jednoznaczna. Nie brak głosów, że nastolatka prowokowała duchownego...
Nie bronię księdza, ale krew nie woda, a taka małolata potrafi być bardzo wyzywająca - mówi jeden z mieszkańców wsi.
Z uwagi na wiek ofiary, policja nie ujawnia zbyt wielu informacji na temat sprawy. Wiadomo jednak, że księdzu grozi kara od trzech do 15 lat pozbawienia wolności.