Piotrek Rubik idzie w zaparte i nadal twierdzi, że "wymazaliśmy" mu obrączkę ze zdjęć. W Dzień Dobry TVN wraz z Agatką próbowali tłumaczyć się z tego i z zamieszania wokół zdjęć ze swojego ślubu. Przypomnijmy: na potrzeby ślubnej sesji, którą sprzedali później Vivie, zatrudnili modelki i modeli z agencji Mango Models. Prawdziwi goście byli według nich zbyt brzydcy (zobacz: "Naturalna i spontaniczna" sesja Rubików)
Piotrek odpierał te zarzuty mówiąc, że wszystko zostało tak zorganizowane, bo nie chcieli, aby "w tej najważniejszej chwili towarzyszył im błysk fleszy". Więc łatwiej było zapłacić obcym ludziom i poudawać szczęśliwych nowożeńców. Gratulujemy pomysłowości. Podobnie zrobiła Kasia Cichopek z Hakielem, których udawana ślubna sesja będzie do kupienia w kioskach już niedługo.
Zastanówmy się - po co w ogóle oglądać czyjeś udawane zdjęcia ze ślubu?!
Rubik odniósł się też do opublikowanych przez nas zdjęć, na których widać, że nie nosi obrączki. Oburzony znów twierdził, że mu ją "wymazaliśmy". Czy on nie może zrozumieć, że my nawet nie umiemy się posługiwać Photoshopem? Przecież bawiąc się w coś takiego tylko dostarczalibyśmy argumentów ludziom jego pokroju.
Zastanówmy się - czemu aż tak o to walczy i idzie w zaparte? Czy nie może po prostu przyznać, że nie założył tego dnia obrączki? Czy to jakiś grzech? A rzeczywiście - nie może... Przecież w łzawym wywiadzie dla Vivy przysięgał publicznie, że już nigdy jej nie zdejmie. Takie są koszty walczenia o ultra-katolicki "elektorat".
Zestawcie sobie jego słowa z tymi zdjęciami (widać dokładnie obie dłonie):