Właśnie mijają trzy lata odkąd Kamil Durczok został wyrzucony z TVN-u. Powodem były publikacje tygodnika Wprost, z których wynikało, że w pracy był trudnym szefem. Jak ujawnili pracownicy redakcji informacyjnej, Kamil był zwolennikiem zarządzania poprzez strach i lubił upokarzać ludzi. Oprócz tego, jako koneser damskiej urody, miał zwyczaj obmacywania swoich koleżanek i składania im obleśnych propozycji. Pudelek pamięta: Pracownik o Durczoku: "Pycha posunięta do granic absurdu! CZOŁGAŁ LUDZI, UPOKARZAŁ"
W trudnych chwilach wsparcie okazała Kamilowi żona Marianna Dufek-Durczok. Kamil w rewanżu udawał, że już nigdy jej nie zdradzi. Jednak kiedy w tabloidach zaczęły pojawiać się zdjęcia Durczoka z jego wizyt w Warszawie, podczas których wieczorami widywał się z coraz to nowymi kobietami, żona zrozumiała, że Kamil nigdy się nie zmieni i złożyła pozew rozwodowy.
Durczok nie rozpaczał po niej długo. Zaledwie cztery miesiące po rozwodzie zaczął afiszować się z młodszą o 22 lata kochanką, nawiasem mówiąc wówczas jeszcze zamężną. Podobno znają się z czasów jej dzieciństwa, kiedy Durczok był przyjacielem rodziców Julii Oleś, a ona sama nazywała go wujkiem.
Z okazji nowego związku Kamil postanowił zrzucić parę kilo i zdrowiej się odżywiać, zaś Julia odwzajemniła się powiększeniem biustu. Kilka tygodni temu zamieściła zdjęcie nowego, jeszcze z pooperacyjnymi opatrunkami, a potem ze wstydu schowała się na Zanzibarze.
Wróciła akurat na swoje 28. urodziny. Stęskniony Kamil czekał z bukietem róż i zarezerwowanym stolikiem z restauracji w Bielsku-Białej. Oleś podzieliła się na Instagramie urodzinowa refleksją na temat przemijania.
Macie swój "próg starości”? Dla mnie, kiedy miałam kilka, a później kilkanaście lat, to zawsze było 28 lat. Z jakiegoś powodu wymyśliłam sobie, że w wieku 28 lat będę już naprawdę dorosła i będę wiedziała, o co chodzi w życiu... No, czyli to już. Żarty się skończyły. Od dziś oficjalnie jestem dorosła? I co prawda, jeszcze nie wszystko rozkminiłam, ale jestem znacznie bliżej niż rok temu - zawsze coś. Poza tym mam jeszcze czas. Do następnego progu. Czyli do pięćdziesiątki.
Kamil, który szóstego marca przekroczy tę magiczna granicę, poczuł się chyba trochę dotknięty.
Pięćdziesiątka? Jest już bardzo blisko Ciebie - skomentował.
Bawią Was te publiczne zaloty?