Pod koniec lutego sąd ostatecznie rozwiązał skomplikowany związek Andrzeja Grabowskiego i Anity Kruszewskiej. Chociaż na początku wszystko wyglądało jak w bajce, ostatecznie zakończyło się koszmarem: Kruszewska musiała walczyć w sądzie o pieniądze na rehabilitację, bo Grabowski stwierdził, że 1600 złotych miesięcznie w zupełności jej wystarczy. To i tak nieźle, bo wcześniej utrzymywał, że nie należą się jej żadne pieniądze, bo wymyśliła sobie udar i paraliż.
Przypomnijmy: Żona Grabowskiego: "Mój mąż twierdzi, że UROIŁAM SOBIE CHOROBY. W sądzie podważał kompetencje lekarzy"
Trudno więc nazwać Andrzeja Grabowskiego dżentelmenem roku albo przynajmniej docenić sposób, w jaki rozstał się z żoną, którą przecież przez lata kochał. Niestety, takich dylematów poznawczych nie mają pracownicy Urzędu Gminy w Wejherowie, którzy zapraszają na Dzień Kobiet z Andrzejem Grabowskim.
Rozumiemy, że nie wszyscy muszą czytać Pudelka, ale może chociaż warto oglądać Taniec z Gwiazdami, w którym Grabowski jako juror też nie popisuje się wybitną elokwencją... W pierwszym odcinku najnowszej edycji stwierdził na przykład, że tylko czeka, aż sukienka zupełnie zsunie się z ramienia Oli Jordan...
Chciałybyście spędzić Dzień Kobiet z Andrzejem?