Krzysztofowi Gojdziowi chodzenie na imprezy celebryckie, "przyjaźń" z gwiazdami i "konflikty" z innymi wyszły na dobre i w tym sezonie może "poszczycić się" angażem w Tańcu z gwiazdami. Sam kokietuje, że zrobił to tylko dla kasy. Doktor zajmujący się zabiegami kosmetycznymi gwiazd, które sprawiają, że te młodnieją w oczach, podczas pierwszego odcinka tanecznego show zaprezentował twarz, którą ciężko było połączyć z jego nazwiskiem.
Nabrzmiałe usta starannie ułożone w dziubek sprawiły, że internauci zaczęli się zastanawiać, czy tuż przed programem celebryta sam nie zainwestował w powiększenie ust i wygładzenie cery. Pan doktor postanowił odnieść się do licznych pytań, które pojawiły się w jego mediach społecznościowych.
Gojdź utrzymuje, że niezwykła przemiana jego twarzy to kwestia niedawnego wypadku na sali prób, w wyniku którego ułamała mu się jedynka. Wiele osób zauważyło, że wczoraj na lajfie Tańca z Gwiazdami miałem dziubek ze spuchniętymi wargami i makijaż jak u Drakuli. Obrzmiałe wargi po wypadku podczas treningu wracają już do normalności, a za tydzień nie dam się tak upudrować. Dziś już od rana treningi do kolejnego tańca... - napisał celebryta.
Czyli tradcyjnie wszystko jest winą przypadku oraz innych.