Rok temu na jaw wyszły przerażające nagrania z domu byłego radnego Prawa i Sprawiedliwości. Jego żona, Karolina Piasecka, opublikowała treści, które nie pozostawiają złudzeń: przemoc fizyczna i psychiczna była obecna pod dachem polityka. Karolina nie tylko była poniżana, bita i zastraszana. Choć kobieta nie mówi tego wprost, można się domyślać, że padła ofiarą gwałtu małżeńskiego.
Zobacz: Tak radny PiS "wołał o miłość": "Zawsze będziesz miała ochotę! Masz brać tabletki na libido!"
Po roku Karolina odważyła się powiedzieć "dość" życiu w ciągłym strachu. Wykazała się ogromną odwagą, wystawiając na światło dzienne i komentarze internautów najciemniejsze zakamarki swojego życia. W rozmowie z Newsweekiem, Karolina opowiada jak zmieniło się jej życie po odejściu od męża-tyrana:
Nie żałuję, że przerwałam krąg przemocy, w którym twkiłam. Obecnie mam inne życie, jestem szczęśliwsza. 1 lutego świętowałam z córeczkami rocznicę uwolnienia, braku uczucia strachu, staję się spokojna. Jedyne co nadal mnie martwi to sprawy sądowe i karne, które nadal nie są uregulowane. Sprawa rozwodowa jest odlewczona - mówi roztrzęsiona.
Jednocześnie Karolina przyznaje, że na samym początku musiała walczyć o swoje. Mąż nie ułatwiał jej odejścia. W pewnym momencie Karolina bała się tak bardzo, że zatrudniła ochronę:
Musiałam mieć ochronę osobistą. Mąż wykorzystując to, że tłum wychodzi z kościoła, złapał moją córkę i zaczął z nią uciekać. Ochrona musiała interweniować, żeby córka została przy mnie. Teraz wytoczył sprawę sądową ochroniarzowi, ponieważ wywiązała się szarpanina i nakłamał w sądzie, że wszystko się działo na oczach dzieci - opowiada Karolina.
Na pytanie, skąd wzięła w sobie siłę, by przeciwstawić się mężowi, odpowiada stanowczo:
Znalazłam się w takim miejscu, dostając kolejne razy od męża, nie przesypiając kolejnej nocy, będąc dręczona, wyrzucana z domu, były stosowane wobec mnie wszelkie metody upodlenia: bicie, duszenie. Wtedy wzięłam sprawę w swoje ręce, postanowiłam, że trzeba to przerwać i powiedzieć o tym wszystkim, żeby stworzyć dobre miejsce dla rozwoju dzieci.
Choć widać, że Karolina czuje się lepiej, o czym sama zapewnia, nie da się nie zauważyć, że powrót do przerażających wydarzeń z małżeńskiego domu ciągle jeszcze budzi w niej ogromne emocje.