Zjawisko oglądania telewizji jedynie po to, żeby narzekać na jakość programu, jest na tyle powszechne, że doczekało się własnej nazwy. Jak się okazuje, "hate-watching" uprawiają nie tylko malkontenci z puszką w ręku, ale i niekoronowane królowe mediów społecznościowych.
Pierwszy odcinek Iron Majdan pomimo ciepłego przyjęcia i - jak stwierdziła Małgonia Rozenek - rekordowej widowni, nie przypadł do gustu Maffashion. Blogerka wolała wytykać sztuczność i niespójności najbardziej kasowej produkcji TVN. Wszystkim dzieliła się naturalnie na Snapchacie.
Czego Majdanowie mogą spodziewać się w Vegas? Pewnie tego, co mieli wpisane w umowie, nie? - złośliwie sekundowała narratorowi.
W momencie w którym Radzio wskazywał na billboard i pytał Małgosię, co to jest, Julia zupełnie straciła cierpliwość:
Stańcie tutaj, doświetlimy was, czekajcie czekajcie, kamerę ustawimy nas was dobrze - i teraz macie się zdziwić w tamtą stronę - wytykała, a uważni widzowie mogli usłyszeć w tle głuchy dźwięk pukania się w czoło.
Nie zabrakło też spiskowych, ale niepozbawionych sensu teorii. Kiedy Gosia tarzała się w ringu, Kuczyńska miała czas, by z pozycji kanapy przeanalizować jej makijaż:
To było nagrywane przed wrestlingiem, bo ma ładny makijaż i włosy nienaruszone, albo czesali ją od nowa. Ona wypowiada się jakby to już było po.
Samą "walkę" skomentowała tylko sardonicznym chichotem.
To był koniec?! Ponad milion złotych na odcinek - w jej głosie nie było nawet cienia nadziei.
Jak myślicie, Maffashion czepiała się na siłę, czy odważyła się na bohaterską krytykę programu, wobec którego większość jest bezkrytyczna?