Wnuka Lecha Wałęsy, Dominika W. ciężko raczej uznać za chlubę rodziny. Dwudziestojednolatek regularnie dostarcza babci i dziadkowi powodów do zgryzoty. Po raz pierwszy został aresztowany jesienią 2015 roku, w wieku zaledwie 18 lat. Zaczaił się wtedy na na 21-letnią Kingę P, która wraz z koleżankami wracała z dyskoteki i skatował ją do nieprzytomności. Kobieta trafiła pod opiekę psychologa, bo wskutek pobicia dostawała ataków paniki na myśl o wyjściu z domu.
Rok później Dominik W. znowu trafił do aresztu, tym razem za ranienie nożem swojej ciężarnej konkubiny. Trafił ją w udo, ale na szczęście nie doszło to przecięcia tętnicy i zarówno kobietę jak i jej nienarodzone dziecko udało się uratować. W sądzie Dominik twierdził, że to wszystko zostało ukartowane przez bliżej nieokreślone siły polityczne, które chcą zaszkodzić jego dziadkowi.
Pod koniec lutego Dominik W. został aresztowany po raz kolejny, za sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Wnuk byłego prezydenta w niedzielne popołudnie wybrał się na pijacki rajd ulicami Gdańska, nie zwracając uwagi na sygnalizacje świetlną i taranując inne samochody. Po rozbiciu własnego auta pijany Dominik W. próbował uciec z miejsca wypadku, ale dotarł tylko na pobliski przystanek autobusowy. Tam znaleźli go policjanci, których na powitanie obrzucił stekiem wyzwisk:
Badanie wykazało, że miał 1,88 promila alkoholu we krwi.
Sąd ustalił wysokość kaucji na 10 tysięcy złotych. Dziadek Dominika wpłacił ją od razu, ale prokurator złożył zażalenie, tłumacząc, że Dominik W. stanowi zagrożenie dla społeczeństwa.
Sąd uwzględnił zażalenie prokuratora i zastosował wobec Dominika W. tymczasowe aresztowanie na okres trzech miesięcy od daty jego zatrzymania. - potwierdza w rozmowie z Super Expressem rzecznik gdańskiego Sądu Okręgowego Tomasz Adamski. Sąd wskazał na grożącą podejrzanemu surową karę oraz obawę matactwa. Postanowienie nie jest prawomocne
Dominikowi W. grozi do ośmiu lat wiezienia.