Krzysztof Gojdź w polskim show biznesie znalazł się nieco niespodziewanie. Doktor specjalizujący się we wstrzykiwaniu gwiazdom w ciało różnych substancji, szybko odkrył w sobie ducha facebookowego felietonisty i mocno walczył o to, by cały czas ktoś (ktokolwiek?) o nim mówił. Pudelek stara się Wam ostrożnie dawkować jego kolejne "przygody", ale czasami nawet my czujemy potrzebę zabrania głosu w sprawie tego celebryty.
W pierwszym odcinku Tańca z gwiazdami, w którym Gojdź jest w roli gwiazdy (naprawdę!), rozpoczął się swoisty seans rozpaczliwego zabiegania o popularność ze strony doktora. Na widownię zaprosił mamę Danutę, która - co zrozumiałe - uroniła kilka łzy na jego występie. Kamery lubią emocje, więc nic dziwnego, że pokazano to wzruszenie na wizji. Mama i babcia zawsze mnie totalnie rozwalają. To są moje ukochane kobiety w życiu - pociągnął temat Krzysztof. Wspomniał też, że "tańczy dla ludzi" i że honorarium za pierwszy odcinek przekaże na "dom starości w Karczewie". Chodziło mu zapewne o Dom Pomocy Społecznej w Karczewie.
Pomaganie jest fajne (lub "trendy", jak to kiedyś śpiewał Krzysio Ibisz)
*, ale *lansowanie się na pomaganiu - zwłaszcza w programie, który opiera się na głosach widzów, a więc ich sympatii, nie zaliczamy już do najfajniejszych.
Kilka dni temu doktor, zasypywany komentarzami na temat swojej "odświeżonej" twarzy, postanowił zwalić winę na... zespół make-upu stacji Polsat. Zobacz: Gojdź TŁUMACZY SIĘ z "odświeżonej" twarzy: "JAK U DRAKULI"
Teraz nastąpił kolejny odcinek w festiwalu lansu Gojdzia. Krzyś oświadczył, że teraz będzie jeszcze ciężej, bo nieszczęsny los go nie oszczędzał i celebryta rozchorował się. 39 stopni gorączki, całkowity brak sił i ból mięśni, ale tym razem nie z powodu treningów! Dopadła mnie angina i niestety przegrałem z nią walkę! Antybiotyk, mnóstwo witamin, domowe wizyty lekarzy i kroplówki - to moja codzienność w ostatnim tygodniu. Ale nie poddaje się przed jutrzejszym odcinkiem Dancing With The Stars. Taniec z Gwiazdami. Na parkiecie zaprezentujemy z Walerija Żurawlewa taniec walkę - paso doble. Mimo że choroba mnie rozłożyła i uniemożliwiła trenowanie w pełnym wymiarze godzin, postaram się zatańczyć i zawalczyć - napisał.
Jako że wpis został dodany w Dzień Kobiet, nie mogło zabraknąć lansu także na kobietach. Tym razem będę tańczył z myślą o wszystkich kobietach, które walczą z rakiem piersi. Swoje honorarium za jutrzejszy odcinek przekazuje na edykację i fundacje walczące właśnie z rakiem piersi. Piękno zaczyna się od wewnątrz. Od naszego zdrowia. Dlatego kochane dziewczyny, badajcie się! Trzymajcie kciuki i obiecuję, że dam z siebie wszystko - dodał Gojdź.
Kupujecie jego dobroć, sympatyczność i dziubek czy uważacie, że jest to próba wylansowania się na charytatywności?