Od razu, jak tylko dowiedzieliśmy się, że Jola Rutowicz i Gosia Andrzejewicz zostały zakwaterowane w tym samym hotelu na czas trwania programu Gwiazdy tańczą na lodzie, pomyśleliśmy, że to może być początek pięknej przyjaźni.
I stało się - jak donosi Super Express, "gwiazdy" wręcz przepadają za sobą. Połączył je... Pudelek.
Gosia jest szczera i rozumiemy się - mówi Rutowicz. Ona jako jedyna nie jest obłudna w stosunku do mnie. Z Gosią mamy dużo wspólnego. Na przykład to, że portale internetowe nas uwielbiają (wymuszony chichot).
Gosia jest ciepła, miła i piękna jak ja - zachwyca się Rutowicz, która na dodatek szalenie polubiła tatę Gosi, czemu trudno się dziwić, bo to przecież uroczy człowiek. Złego słowa nie pozwolę o nich powiedzieć. Inaczej grozi to pojedynkiem z Jolantą, co może się skończyć tragicznie.
Wierzymy. Widzieliśmy jej tipsy.
Udało się nam połączyć dwa największe maszkarony polskiego show-biznesu. Teraz będziemy mogli patrzeć, jak się męczą, udając ogromną przyjaźń.