20 lutego w wieku zaledwie 61 lat zmarła Agnieszka Kotulanka. Aktorka od dawna ze zmiennym szczęściem zmagała się z chorobą alkoholową. Wspierana przez bliskich przeszła kilka odwyków. Ostatni ponoć okazał się skuteczny i aktorka uwierzyła, że uda jej się wygrać z nałogiem. Zaczęła z optymizmem patrzeć w przyszłość i planować powrót do pracy. Wtedy jej marzenia przekreślił wylew krwi do mózgu:
Na pogrzebie aktorki pojawił się jej były ukochany, Paweł Wawrzecki, który od kilku lat dzieli swoje życie między Stany Zjednoczone, gdzie mieszka jego nowa bogata żona i Polskę, w której krewni opiekują się jego niepełnosprawną córką.
Jego obecność na cmentarzu skończyła się awanturą. Wielu ludzi właśnie Wawrzeckiego obarcza winą za nałóg Kotulanki. Podobno aktorka zaczęła nadużywać alkoholu po ich rozstaniu.
Aktor był wtedy mężem Barbary Winiarskiej, jednak po narodzinach chorej na porażenie mózgowe córki zaczęło się między nimi psuć.
Różni specjaliści mówili nam, że chore dziecko to chore małżeństwo - wspominał z z perspektywy czasu aktor. I lepiej przygotować się na jego rozpad. *
Ostatecznie do rozwodu nie doszło, jednak *aktor wdał się w romans z Kotulanką.
Joanna Szczepkowska, która była tego świadkiem, zapewnia, że jeśli ktoś w tym związku był ofiarą, to na pewno nie Agnieszka.
Nie wdaję się w tematy plotkarskie, ale mogę powiedzieć jedno: Paweł poświęcił Agnieszce wielką część życia z pełnym oddaniem, a dostał bardzo niewiele - wspomina aktorka. Agnieszka była dla niego okropna. Wymagała, ale nie dawała nic. Kiedy już Paweł zdecydował się wrócić do Basi, to wtedy Agnieszka zaprosiła go na wakacje. I na tych wakacjach się rozstali. On był Agnieszką udręczony. To jest straszna krzywda dla tego chłopaka, który strasznie dużo poświęcił tej kobiecie.