Piotr Kupicha promuje się w mediach jako uroczy chłopak z dobrym sercem. Niestety, ten wizerunek ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Prywatnie lider Feel nie jest zbyt empatyczny. Super Express donosi, że ostatnio odmówił dania autografów grupce dzieci, wśród których była niepełnosprawna dziewczynka na wózku inwalidzkim.
Niedzielny koncert w Kędzierzynie-Koźlu był wielkim wydarzeniem w mieście - pisze tabloid. Tłumy fanów przyszły podziwiać swego idola. Głównie dzieci i młodzież. Koncert jak koncert - półtorej godziny sprawdzonych przebojów. Kupicha jak zwykle namawia publiczność do wspólnego śpiewania. Chwali ją "jesteście wspaniali"... Po koncercie kilkunastoosobowa grupka dzieciaków śpiewa pod bocznymi drzwiami "Anioła głos", skandują na zmianę "Piotrek!" i "Feel!". W zmarzniętych rękach trzymają płyty i zdjęcia. Marzą o autografach swojego idola. Wśród nich niepełnosprawna dziewczynka na wózku. Tak bardzo chce choć dotknąć ukochanego piosenkarza.
Niestety, Kupicha widząc czekających fanów postanowił uciec innym wyjściem. Dostępu do niego bronili ochroniarze. Dzieci musiały więc rozejść się rozczarowane, bez podpisów.
Tabloid przypomina też, że Kupicha jest pazerny. Podobno nie ceni zbyt wysoko pracy swoich kolegów:
Swoim muzykom płaci ochłapy. Mówi się, że dostają od 500 do 1000 zł w zależności od rangi koncertu. Feel za koncert bierze ok. 30 tys. zł. Po opłaceniu trzech muzyków, gaży menedżera i opłatach za obsługę techniczną zespołu można wyliczyć, że sam Piotrek zgarnia ponad 15 tys. zł!