Kuba Wojewódzki od lat w pocie czoła buduje wizerunek miłośnika pięknych, młodych kobiet i luksusowych, szybkich samochodów. W tej pierwszej "dziedzinie" od kilku lat nie widać progresu, bo miejsce na stałe u boku "króla TVN-u" zagrzała Renulka i nie zanosi się na to, aby coś się miało w tej kwestii szybko zmienić. Z kolei drugie hobby Kuba rozwija nieustannie, powiększając swoją kolekcję drogich aut o kolejne egzemplarze.
Nie jest tajemnicą, że showman jest miłośnikiem Lamborghini. Swego czasu przemieszczał się po stolicy "zieloną strzałą", której nie sposób było przeoczyć na szarych ulicach. Jeździł też pomarańczowym Lamborghini Aventador za ponad milion złotych. Na Instagramie chętnie też chwalił się czerwonym Ferrari 430, którego wartość szacowano na prawie pół miliona złotych. Na przejażdżki wybierał się także Jeep'em Wranglerem w wersji Rubicon za około 200 tysięcy oraz czarnym Bentley'em Continentalem, którego niestety rozbił.
Teraz Kuba pochwalił się nowym nabytkiem swojej ulubionej marki. Na Instagramie opublikował zdjęcie z salonu Lamborghini, gdzie pozuje ze swoją nową "zabawką". To Lamborghini Urus typu SUV, który zaledwie kilka dni temu miał swoją polską premierę. Wojewódzki zdecydował się na intensywny żółty lakier, zatem i tym razem nie sposób go będzie przeoczyć na ulicach.
Producent zadbał o to, by Urus był bardzo ekscytującym wozem. Pod maską ma 4-litrowym silnik V8 z dwoma turbosprężarkami. Generuje on 650 KM i 850 Nm, dzięki czemu ogromny SUV (ma ponad 5,1 m długości) rozpędza się do 100 km/h w zaledwie 3,6 s. Prędkość maksymalna to oszałamiające 305 km/h, co czyni Urusa jednym z najszybszych SUV-ów na rynku - pisze Michał Zieliński z WP Moto, dodając że "technicznie auto jest spokrewnione z takimi modelami jak Bentley Bentayga, Porsche Cayenne czy Audi Q7".
W tym roku z taśm produkcyjnych zjedzie tylko 1000 egzemplarzy Urusa, co czyni nowe auto Wojewódzkiego jeszcze bardziej wyjątkowym - dodaje dziennikarz.
Ceny Urusa zaczynają się od 170 tysięcy euro czyli od około 720 tysięcy złotych.
Myślicie, że kupowanie tego typu aut to "zwykłe" hobby, czy jednak Kuba próbuje sobie w ten sposób coś rekompensować...?